

Kto przejmie flotę pojazdów puławskiego przewoźnika, będzie musiał zatrudnić także jego załogę. Takie warunki postawił nowy prezes PKS, który zgodnie z zapowiedziami rozpoczął likwidację upadającego przedsiębiorstwa.

Na nowych właścicieli czeka 9 autobusów i 5 ciągników siodłowych. Firma, która zechce je pozyskać będzie musiała podpisać umowę na cesję leasingu oraz spełnić kilka warunków. Najważniejszym z nich jest zatrudnienie pracowników likwidowanej spółki, jak również obsługa dotychczasowych kursów. To sprawia, że ilość chętnych na przejęcie pojazdów o pojemności od 18 do 51 miejsc może być ograniczona.
Z drugiej strony jest to czytelny sygnał mówiący o tym, że likwidator puławskiego PKS-u stara się zabezpieczyć część załogi przed utratą pracy. Czas na składanie ofert mija w połowie grudnia. PKS pozbywa się także prawie nowych ciągników siodłowych. Pięć takich pojazdów marki DAF w Puławach pojawiło się pod koniec ubiegłego roku. Miały one służyć do poszerzenia usług transportowych oferowanych przez tonącą w długach firmę.
Zamiast tego wzbogacą flotę innej firmy, o ile znajdzie się na nie chętny.