Znikają kolejne połączenia, a większość pracowników swoje pensje odbierała 3 miesiące temu. W kasie PKS Puławy brakuje już prawie 10 milionów złotych. Coraz częściej słychać o możliwej upadłości przewoźnika.
W latach swojej świetności było to jedno z największych przedsiębiorstw przewozowych w regionie. Dzisiaj PKS Puławy nie ma pieniędzy na regularne wypłaty, a kilkumiesięczne opóźnienia stały się normą. Część z pracowników zawiadomiła inspekcję pracy, która na PKS nakłada mandaty. To nie ma jednak większego wpływu na działalność przewoźnika.
Ostatni rok PKS zakończył stratą w wysokości 1,2 mln złotych. W sumie w kasie spółki brakuje już prawie 10 milionów. Dlatego przewoźnik regularnie tnie swoje połączenia. Rezygnuje z tych, na które spada zapotrzebowanie, lub tych, gdzie wyraźnie przegrywa z konkurencją. W poprzednim roku zniknęło 8 kursów. W obecnym kolejnych 10.
Spada także zatrudnienie. – Zatrudniamy ponad sto osób, dwa lata temu mieliśmy 240 pracowników. Tniemy koszty, bo nie mamy innego wyjścia – mówi Andrzej Goraj, prezes puławskiego PKS-u, który przypomina, że mimo oporu związkowców musiał zmniejszyć wynagrodzenia, zrezygnować z nagród jubileuszowych i premii. – Bez tej restrukturyzacji PKS-u już dawno by nie było – dodaje prezes.
Andrzej Goraj podkreśla, że warunkiem koniecznym, żeby można było mówić o poprawie sytuacji spółki jest sprzedaż należących do PKS dworców w Rykach i Puławach. Niestety chętnych na położone w centrach miast tereny nie ma. Dworcem w Puławach był wprawdzie zainteresowany urząd miasta, ale ostatecznie zrezygnował z transakcji z powodu wysokiej ceny (5 mln złotych). Prezes nie chce jej jednak obniżać, bo jak mówi, każdy tysiąc z tych pięciu milionów jest teraz na wagę złota.
Sprzedaż nieruchomości poza jednorazowym zastrzykiem gotówki, byłby także pozbyciem się finansowego ciężaru ich utrzymania. Przykładowo podatek od nieruchomości tylko za puławski dworzec to ponad 70 tysięcy złotych rocznie.
Co prawda prezes Goraj zapewnia, że w tym roku kupcy się znajdą, że rozmowy trwają, ale efektów jak dotąd nie widać.