Tuż przed świętami wydawało się, że to już koniec historii sporu pomiędzy urzędującą wiceprezent Puław, a radnym, którego pozwała za zniesławienie. Ewa Wójcik w grudniu wycofała złożony przez siebie pozew.
Problem w tym, że Paweł Maj zdążył zatrudnić adwokata, któremu z góry zapłacił 3075 złotych. Gdy w grudniu sprawa się skończyła, Sąd Rejonowy w Puławach automatycznie nakazał powódce zwrócić te koszty pozwanemu. I tu pojawił się problem, bo zdaniem prawnika reprezentującego zastępcę prezydenta, to suma zbyt wysoka, nieprzystająca do nakładu pracy poniesionego przez adwokata. W związku z tym postanowienie puławskiego sądu zostało w całości zaskarżone do wyższej instancji, czyli Sądu Okręgowego w Lublinie.