W wyłudzaniu odszkodowań za rzekome stłuczki pomagali puławscy policjanci. Dwóm kolejnym prokuratura właśnie postawiła zarzuty. W pomaganie oszustom umoczonych było kilkunastu policjantów. Z tego powodu niemal w całości zmienił się skład puławskiej drogówki.
Policjantów obciążyli oszuści, którzy wpadli na wyłudzaniu odszkodowań. A w Puławach dział mózg całego gangu: Zbigniew K. ps. "Chudy”, jego starszy brat Andrzej K. ps. "Gruby” i wspólnik Janusz K. ps. "Kajtek”. Biznesmeni mieli rozliczne kontakty, jak się okazało - również wśród policjantów. Bez pomocy funkcjonariuszy oszustwa nie przybrałyby tak wielkiej skali. Policjanci wpisywali w swoich dokumentach, że kolizje miały miejsce. Dzięki temu towarzystwa ubezpieczeniowe bez oporów wypłacały odszkodowania za uszkodzone samochody. A stłuczek wcale nie było lub uszkodzenia były o wiele mniejsze.
W głównym procesie, w którym oskarżonych było ok. 50 osób, na ławie zasiadło blisko 10 policjantów. Niektórzy byli już na emeryturze. Woleli sami rezygnować ze służby widząc, na co się zanosi. Cześć z nich dobrowolnie poddała się karze.
Prokuratura działała dalej. Ostatnio zatrzymała dwie kolejne osoby: jeden z policjantów jest już na emeryturze, drugi wciąż pracuje. Według wyliczeń prokuratury, wraz z dwoma policjantami z Opola Lubelskiego, pomogli wyłudzić ponad 100 tys. zł. Dokumenty sfałszowali jeszcze w latach 1999-
2000. Będą odpowiadać z wolnej stopy. Prokuratura kazała zapłacić im kaucję po kilka tysięcy złotych. Nie przyznali się do winy. (er)