Nie ma jeszcze ostatecznej daty, ale tak naprawdę dni popularnego Manhattanu są policzone.
Wszystko wskazuje na to, że wkrótce handlowcy z Manhattanu będą musieli zwijać manatki. Większość terenu, na którym handlują, będzie należała bowiem do osób prywatnych. W dyspozycji miasta pozostanie tylko niewielka część targu. - Kończy się już postępowanie administracyjne, na mocy którego spadkobiercy właścicieli wywłaszczonych w latach 70. odzyskają te tereny - informuje Henryk Szaniawski, kierownik Wydziału Geodezji Starostwa Powiatowego w Puławach.
A nowi właściciele z pewnością nie będą chcieli kontynuować prowadzenia na bardzo atrakcyjnych działkach w centrum miasta targowiska, mającego lata świetności już dawno za sobą. Plan zagospodarowania przestrzennego zezwala na to, żeby na tym terenie znalazły się usługi, takie jak np. sklep o wielkości do 2000 mkw. powierzchni czy restauracja albo siedziba banku. Udało nam się skontaktować z jednym z przyszłych współwłaścicieli terenów, ale nie chciał na razie rozmawiać o ich przyszłości.
Władze miasta, przewidując potencjalne ruchy nowych właścicieli, planują wybudowanie w tym roku hali targowej przy ul. Piaskowej. - Chcemy, żeby kupcy mieli warunki do ciągłości prowadzenia działalności gospodarczej - mówi Adam Gębal, wiceprezydent Puław.
Kupcy z Manhattanu będą mogli się tam przenieść. Ci, mający stałe umowy ze spółką Targowiska Puławskie, z pewnością bez problemu znajdą tam miejsce. - Dla mnie to zmiana na lepsze, bo tutaj warunki są kiepskie, nawet nie ma toalety. Na początku roku odbędzie się losowanie miejsc w nowej hali - mówi Zbigniew Dragan, handlujący na Manhattanie butami.
Niezadowoleni będą za to drobni sprzedawcy, handlujący tylko sezonowo np. owocami. Oni będą musieli się przenieść na nowy targ przy ulicy Składowej.
Do zmian będą także musieli się przyzwyczaić klienci. Istniejące od początku lat 90. targowisko co prawda nie każdemu się podoba, ale ma swoich stałych odwiedzających, którzy nigdzie indziej nie robią zakupów. - Mieszkam wprawdzie bardzo blisko i często tu kupuję, ale nie zaszkodzi mi dłuższy spacer na Piaskową. A Manhattanu wcale nie będzie mi szkoda - zarzeka się pani Krystyna z ul. Skłodowskiej.