Radni z komisji promocji poparli inicjatywę puławskiego koła Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej, który chce sfinansować i postawić pomnik majora Mariana Bernaciaka „Orlika” przy centralnym skrzyżowaniu w mieście. Mieszkańcy Puław, którzy mieli inny pomysł na to miejsce zostali zignorowani
O tym, że zasłużony żołnierz Armii Krajowej, dowódca Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość” zasługuje na pomnik w Puławach, przekonani są niemal wszyscy radni. Kontrowersje wzbudza natomiast miejsce, w którym stanąć mógłby upamiętniający go monument. Zdaniem Małgorzaty Górskiej-Lenartowicz, która podczas ostatniej komisji promocji miasta wystąpiła do radnych z wnioskiem o udzielenie poparcia tej inicjatywie, najlepszą lokalizacją byłby teren po zburzonym rok temu pomniku „Wspólnych Walk”.
– Wskazaliśmy to miejsce dlatego, że jest ono położone centralnie. Przemieszcza się tędy wielu gości, osoby jadące do Lublina – argumentowała. – Marzy nam się w tym miejscu pomnik mjra „Orlika” na koniu – dodała.
– To miejsce znajduje się obok byłej katowni UB, z której „Orlik” uwolnił 107 więźniów. W pobliżu do kopanych dołów wrzucani byli Żołnierze Wyklęci, więc jest to uświęcona ziemia – przekonywał radny Tomasz Kraszewski.
– Jest to teren miejski, zielony, przeznaczony do stawiania pomników – uzupełniała radna Halina Jarząbek, która podkreślała, że rada miasta nie będzie wnioskować o jego finansowanie z budżetu. Środki na budowę mają pochodzić ze zbiórek.
Czy mieszkańcy Puław popierają wskazaną lokalizację? – Nie neguję tej inicjatywy, ale uważam, że w tej sprawie powinni wypowiedzieć się mieszkańcy – uważa radna Beata Kozik. – W ostatniej edycji budżetu obywatelskiego pojawił się pomysł na zupełnie inne zagospodarowanie tego terenu. Mieszkańcy chcieli się w ten sposób wypowiedzieć, ale nie było im dane, bo ich projekt został usunięty – przypomniała.
Chodziło o budowę dużego, trójwymiarowego promocyjnego napisu, którego litery tworzyłyby nazwę miasta PUŁAWY. Pomysł zgłoszony do puławskiego budżetu obywatelskiego radni PiS nazywają pogardliwie „neonem”, „pomyłką”, a nawet „grzechem”.
– Gdyby ten neon powstał, to byłaby, mówiąc konkretnie, kompromitacja dla miasta. Dobrze, że ten błąd został w ostatniej chwili wychwycony. Jakoś przeżyjemy ten grzech – stwierdził radny Ignacy Czeżyk, przekonany, że wykluczenie pomysłu zgłoszonego przez mieszkańców było właściwe.
– Ja byłem zwolennikiem tego napisu i nie uważam, że był to błąd – uważa z kolei radny Mariusz Cytryński. – Miejsce tuż przy skrzyżowaniu i parkingu nie jest najlepsze dla pomnika, bo jest to węzeł komunikacyjny naszego miasta – argumentował. Zwrócił również uwagę na fakt, że inicjatorzy budowy monumentu nie przedstawili radnym nawet zarysu jego projektu. Jedyne, co ze sobą przynieśli to zdjęcie „Orlika”, które można znaleźć w internecie.
Radnym PiS i Samorządowcom nie przeszkodziło to jednak w poparciu wniosku zgłoszonego przez Tomasza Kraszewskiego, by prezydent przygotował uchwałę intencyjną oraz wyliczył koszt utrzymania monumentu (nie znając jego wymiarów, rodzaju materiału itd.). Koszt ten ma wziąć na siebie miasto, a uchwała pozwoli inicjatorom ze Światowego Związku Żołnierzy AK na dalsze kroki w kierunku realizacji swojego zamierzenia.