Za socjalistyczne poglądy Ludwik Waryński był prześladowany przez władze carskie w czasach zaborów. Za to samo może teraz stracić pomnik oraz ulicę w Puławach. Propozycję usunięcia złożył radny klubu Prawa i Sprawiedliwości,Tomasz Kraszewski.
Pomnik Ludwika Waryńskiego na puławskim skwerze odsłonięto w grudniu 1964 roku. Przetrwał stan wojenny, transformację ustrojową, pierwsze demokratyczne rządy, a nawet niedawną ustawę o dekomunizacji przestrzeni publicznej.
To jednak wkrótce może się zmienić, bo radni Prawa i Sprawiedliwości w puławskiej radzie miasta rozważają jego rozebranie. Twórca partii "Proletariat" za swoją działalność na rzecz socjalizmu w XIX wieku był prześladowany, skazywany i więziony przez polskich zaborców: władze carskie i austriackie. Obecnie jego poglądy również uznawane są za niepoprawne politycznie.
- Ludwik Waryński był przeciwny niepodległości Polski, istnieniu państw narodowych, a popierał państwo robotników i chłopów. Jego pomnik stojący na Skwerze Niepodległości urąga temu miejscu i stojącemu obok dębowi, posadzonemu w 10 rocznicę niepodległości Polski - argumentował radny Tomasz Kraszewski (PiS) podczas ostatniej komisji kultury i promocji.
Obecność pomnika tego lewicowego rewolucjonisty w Puławach nie jest przypadkowa. To były student dawnego Instytutu Gospodarstwa Wiejskiego i Leśnictwa w tym mieście. W czasach zaborów opowiadał się za upodmiotowieniem robotników i chłopów, wierzył w ideę socjalizmu i działał na rzecz jego wprowadzenia.
Przypominamy, że Waryński znalazł się na 100-złotowym banknocie emitowanym do roku 1996 przez NBP. Jego ulice do dzisiaj znajdują się w wielu miastach Polski.
To, czy straci swój puławski pomnik i ulicę zdecyduje rada miasta. To drugie jest niemal pewne. Wśród propozycji patronów, którzy pomogliby zmienić kontrowersyjnego socjalistę, wymieniani są: księżna Maria Wirtemberska, córka księżnej Izabeli Czartoryskiej, a także pochodzący z Puław, polski prozaik, Ryszard Jegorow.