Szpetne płachty reklamowe wiszące na ogrodzeniach przy głównych ulicach Puław będą musiały zniknąć. Zakazane zostaną także reklamy świetlne na telebimach. Projekt kodeksu został opublikowany przez puławski ratusz. Teraz czekają go konsultacje.
Kodeks reklamowy to pierwszy dokument, którego zadaniem ma być uregulowanie przestrzeni miejskiej pod kątem małej infrastruktury, szyldów oraz reklam i wszelkich urządzeń reklamowych. Jego wprowadzenie ma poprawić estetykę Puław.
Według projektu uchwały, zakazane zostaną m.in. reklamy świetlne i emitujące dźwięki, czy neony (z wyłączeniem szyldów). W praktyce oznacza to konieczność usunięcia telebimów przy ul. Zielonej (koło ZS nr 3) oraz ul. Lubelskiej, a także zakaz korzystania z irytujących form reklam emitowanych przez głośniki (megafony) jeżdżących po mieście samochodów.
Reklamy nie będą mogły być także umieszczane np. w promieniu 50 metrów od pomników, na drzewach, budowlach (np. latarnie), czy w obrębie chodników i ścieżek rowerowych. Znikną również z ogrodzeń, balustrad, murów, śmietników oraz te, które zasłaniają całe okna witryn.
Trzy strefy
Kodeks mówi również o reklamie wielkoformatowej, czyli tzw. billboardach. I przy okazji tej regulacji warto wspomnieć o podziale całego miasta na trzy strefy. Pierwsza z nich to Skwer Niepodległości, osada Pałacowo-Parkowa oraz jej okolice. Druga to centrum miasta, czyli takie ulice jak: Piłsudskiego, Centralna, Gdańska, Głęboka, Zielona, Fieldorfa-Nila, czy Lubelska (do skrzyżowania z Wojska Polskiego). Trzecia to pozostała część Puław. I tylko w tej ostatniej strefie będą mogły wisieć billboardy, ale pod warunkiem, że miejscowy plan dopuszcza w tym samym miejscu istnienie dużych obiektów handlowych (pow. 2 tys. mkw.). Kolejnym obostrzeniem jest minimalna odległość pomiędzy nimi – nie mniejsza niż 50 metrów.
Co ciekawe, w strefie pierwszej (zabytkowej), reklamować będą mogły się jedynie te podmioty, które prowadzą działalność na jej obszarze. Maksymalna powierzchnia pojedynczej reklamy np. w okolicy Pałacu Czartoryskich to 1,5 mkw. To nie wszystko, bo ich projekty (oraz szyldów) będą musiały być pozytywnie zaopiniowane przez konserwatora zabytków.
W strefie drugiej (centralnej) reklamy będą musiały zostać ujednolicone pod względem wielkości i formy. Ich umieszczenie na budynku będzie możliwe tylko przy głównym wejściu do lokalu lub na elewacji frontowej.
Jeśli chodzi o budynki przeznaczone na potrzeby kultury, sportu i rekreacji reklamy naścienne będą dopuszczalne, ale nie mogą zajmować więcej niż 10 proc. powierzchni elewacji. Co ważne przed wyborami - tablice i urządzenia wyborcze nie będą uznawane za reklamy. Pozostałe urządzenia, zgodnie z kodeksem, oprócz właściwego miejsca ulokowania i powierzchni mają być również w „należytym stanie technicznym”.
Wszystkie zmiany nie pojawią się od razu. Ratusz zaproponował właścicielom reklam i urządzeń dwa lata na dostosowanie ich do nowego prawa. Jeszcze więcej czasu urzędnicy przewidzieli na dostosowanie wyglądu ogrodzeń (także prywatnych) do wytycznych w zakresie wysokości, czy materiałów. Puławianie mają na to 10 lat.
Przeciwko pstrokaciźnie
– Na pewno trzeba uporządkować te reklamy i zadbać o wizerunek miasta, ale zdaję sobie sprawę z tego, że jest to kontrowersyjne prawo, które naruszy interesy przedsiębiorców oraz niektórych zwykłych obywateli. Przed nami dyskusja na ten temat w radzie miasta, ale chciałbym, żeby ta uchwała została przyjęta jeszcze w tej kadencji – mówi Tadeusz Kocoń, wiceprezydent Puław.
Za wprowadzeniem uchwały opowiada się m.in. radny Paweł Maj. – Uważam, że w Puławach jest zbyt wiele pstrokacizny i bezguścia, więc chciałbym głosować ''za''. Ważne jest jednak, kto będzie decydował o formie reklam, wydawał opinie co jest estetyczne a co nie. Sam projekt uchwały wymaga jeszcze dużo pracy, gdyż obecne zapisy faworyzują wielkie obiekty handlowe. Zadziwiający jest także fakt, że zakazy dotyczą przedsiębiorców płacących miastu podatki, ale nie obejmują administracji publicznej czy polityków. Będą oni mogli bez ograniczeń po płotach, budynkach i latarniach wywieszać np. bannery, płachty wyborcze. Czy materiały wyborcze rozlepiane bez ładu i gdzie popadnie nie zakłócają estetyki miasta – pyta samorządowiec.
– Wszelkie zakazy zazwyczaj prowadzą do jakiejś patologii, także dlatego, że jesteśmy bardzo kreatywnym narodem i potrafimy obchodzić różne przepisy. Uważam natomiast, że ta sprawa w jakiś sposób powinna zostać uregulowana, bo ta „choinka reklamowa”, którą mamy obecnie na mieście po prostu szpeci – mówi Michał Krawczyk, prezes Puławskiej Izby Gospodarczej.
Zanim projekt kodeksu trafi na obrady komisji, a następnie sesji rady miasta, Ratusz będzie czekał na merytoryczne uwagi od mieszkańców. Można je składać do 13 czerwca adresując je do prezydenta lub składać ustnie w Urzędzie Miasta (p. 220).