Dziwne zachowanie dróżnika zauważył kierowca przejeżdżający przez przejazd kolejowy w Sadurkach. Dróżnik opuszczał szlaban, choć pociąg wcale nie nadjeżdżał. Kierowca zawiadomił policję. Okazało się, że dróżnik pił alkohol poprzedniego dnia wieczorem.
Na miejsce pojechał patrol policji z Nałęczowa. - Mundurowi na miejscu sprawdzili stan trzeźwości 51-latka. Wynik 0,34 promila wskazał, że był w stanie po użyciu alkoholu - wyjaśnia st. sierż. Anna Smarzak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
- W rozmowie z funkcjonariuszami przyznał, że faktycznie dzień wcześniej wypił wieczorem nieznaczną ilość alkoholu - dodaje policjantka.
51-latek odpowie wkrótce za podejmowanie czynności zawodowych w stanie po użyciu alkoholu. Grozi za to kara aresztu lub grzywny.
Tragicznie mógł się skończyć także wyczyn innego dróżnika. Tydzień temu na przejeździe przez ulicę Łomaską w Białej Podlaskiej dróżnik nie opuścił szlabanu, bo był zajęty rozmową przez telefon. Niewiele brakowało, by pod pociąg wpadł samochód osobowy, których jechało małżeństwo. Auto zatrzymało się niespełna dwa metry przed przejeżdżającym pociągiem.