Podczas wrześniowego zebrania rady pedagogicznej puławskiego I LO, jeden z nauczycieli miał nazwać autora anonimowego listu do mediów „hieną” i „szkodnikiem” oraz zapowiedzieć, że go zabije. Sprawie przygląda się komisja rewizyjna rady powiatu
O tym, co dzieje się w „Czartorychu” zaczęło być głośno po anonimowym liście podpisanym przez „nauczycieli I LO”, który trafił do naszej redakcji. Jego treść skupiała się na wyliczaniu nieprawidłowości w sposobie zarządzania szkołą przez dyrektor Beatę Trzcińską-Staszczyk. Podczas naszej wizyty, dyrektor szkoły wszystkie zarzuty anonimowych autorów, nazwała kłamstwem.
Następnego dnia, 28 września, odbyło się posiedzenie rady pedagogicznej, na której poinformowała swoich pracowników zarówno o donosie, jak i naszej wizycie w szkole. To właśnie wtedy, publicznie miały paść słowa, które stały się powodem kolejnego listu, tym razem do Starostwa Powiatowego w Puławach. Pod jego treścią podpisało się 22 pracowników I LO. Byli oburzeni.
Jeden z nauczycieli miał wtedy powiedzieć: „wśród nas jest hiena, która kala własne gniazdo. Ja jestem twardy facet i zabiję tego szkodnika”. Według części nauczycieli, którzy byli świadkami tej wypowiedzi, to groźba karalna, na którą nie zareagowała dyrektor I LO.
Tą sprawą, ale także innymi uwagami części grona pedagogicznego, zajmuje się obecnie komisja rewizyjna rady powiatu puławskiego. W tym tygodniu, na zamkniętym dla mediów spotkaniu, samorządowcy rozmawiali z nauczycielami – autorami listu. W środę, tym razem na spotkaniu otwartym, wysłuchali wersji dyrektor Beaty Trzcińskiej-Staszczyk. Zadawali jej także pytania.
Dyrektor szkoły część swoich podwładnych nazwała „gwiazdami”, które „myślą, że są najlepsze”, dlatego „uważają, że nagrody należą im się co roku” i mają kłopot z „przyjmowaniem słów krytyki”. Trzcińska zapewniła ponadto radnych, że wszystkich pracowników ocenia sprawiedliwie, a odbywające się w szkole kontrole, m.in. z kuratorium, czy Państwowej Inspekcji Pracy, nie wykazały uchybień. Zaznaczyła również, że jej zdaniem, to, co się dzieje wokół I LO to efekt kampanii wyborczej przed konkursem na dyrektora szkoły.
Komisja, obradom której przewodniczył Przemysław Pytlak (PiS), na razie nie podjęła decyzji, czy skargę na działalność dyrektora uzna za zasadną. Radni poprosili dyrektor o złożenie protokołu z wrześniowego posiedzenia rady pedagogicznej.