Radni wstrzymują się z decyzją o zgodzie na przekształcenie Puławskiego Parku Naukowo-Technologicznego w nową spółkę miejską. Przekonują, że chcą rozwiać pojawiające się wątpliwości.
Jeszcze miesiąc temu wydawało się, że w tej sprawie powiedziane zostało już wszystko. Koronnym argumentem przemawiającym za wyjęciem parku spod dotychczasowego zarządu Nieruchomości Puławskich i nadanie mu nowej osobowości prawnej były szersze możliwości pozyskiwania dotacji. Park, jako instytucja otoczenia biznesu miała śmiało sięgać po pieniądze zewnętrzne i skuteczniej, niż do tej pory, wspierać lokalny biznes. Jeszcze w styczniu uchwałę intencyjną w tej sprawie radni przyjęli niemal jednogłośnie. Ale już na ostatniej sesji na wniosek radnych PiS, przegłosowano wycofanie uchwały w sprawie PPN-T z porządku obrad.
– Mój niepokój wzbudził błąd w treści projektu uchwały, w którym zamiast spółki z ograniczoną odpowiedzialnością, wpisano spółkę z ograniczoną osobowością. Uważam, że takich rzeczy należy pilnować, szczególnie, że przygotowania trwały rok, a każdy dokument oglądają prawnicy. Samo przekształcenie parku jest na tyle poważną sprawą, że wymaga czasu. Powinniśmy to wszystko jeszcze raz przeanalizować, by rozwiać wszystkie wątpliwości – tłumaczy radna Marzanna Pakuła (PiS).
Jak przekonują radni, jeden miesiąc zwłoki nie powinien sprawić problemów, bo walka o dotacje unijne jeszcze się na dobre nie rozpoczęła.
Okazuje się jednak, że jest inaczej. – Za nami jeden konkurs, w którym z przyczyn formalnych nie mogliśmy uczestniczyć, a cały czas śledzimy kolejne. Im szybciej staniemy się spółką, czyli instytucją otoczenia biznesu, tym lepiej – wyjaśnia Justyna Orzeł-Szczepańska, dyrektor PPN-T.
– Nie spodziewałam się usunięcia uchwały z porządku obrad, ale szanuję tę decyzję. Zdaję sobie sprawę z tego, że jest to trudny temat i zapewniam, że pozostaję do dyspozycji radnych – dodaje.