Wójt Krzysztof Brzeziński nie pojawił się na czwartkowej sesji Rady Gminy Puławy. Decyzją sądu, właśnie na niej miał zostać odczytany wyrok przeciwko niemu za zniesławienie radnej Marioli Antoniak. I tak się stało. Z tym, że przeczytał go wiceprzewodniczący rady, Tomasz Mizak.
Wójt gminy Puławy w grudniu ubiegłego roku został uznany za winnego zniesławienia opozycyjnej radnej, Marioli Antoniak i skazany na grzywnę, wypłatę pokrzywdzonej 3 tys. zł zadośćuczynienia oraz pokrycie kosztów sądowych. Ponadto, sąd nakazał podanie wyroku do publicznej wiadomości poprzez jego odczytanie na "najbliższej sesji rady gminy". Od tamtej pory sesji tymczasowo niezwoływano, oficjalnie z powodu braku istotnych do przyjęcia projektów uchwał. Posiedzenie rady gminy odbyło się dopiero w w czwartek.
Mieszkańcy gminy, którzy sądzili, że Krzysztof Brzeziński stawi się na niej i osobiście odczyta treść wyroku, mylili się. Wójt na sesji się nie pojawił, a wyrok pod koniec zebrania odczytał Tomasz Mizak, wiceprzewodniczący rady gminy. Zaskoczona takim obrotem sprawy była radna Mariola Antoniak.
– Śmieszy mnie to, bo gdy ja popełnię błąd, potrafię się ukorzyć, przeprosić, przyznać do winy. Tego słowa "przepraszam" właściwie nawet nie oczekiwałam, ale sądziłam, że wójt ten wyrok odczyta osobiście i w takim samym punkcie sesji, w jakim doszło do pomówienia mnie. Nie zrobił tego, trudno. Właściwie jest mi to już obojętne – przyznała tuż po sesji pokrzywdzona radna.
Przypominamy, że do naruszenia prawa doszło wiosną 2015 roku podczas sesji rady gminy. Wójt Krzysztof Brzeziński przeczytał wtedy anonimowy list, którego autor zarzucił Marioli Antoniak łamania prawa, tzn. świadczenie płatnych usług dla parafii w Zarzeczu w trakcie przebywania na zwolnieniu lekarskim (w roli organistki). Radna faktycznie zagrała na jednej mszy, ale nie ma dowodów na to, że wzięła za to wynagrodzenie łamiąc przepisy skarbowe. Zdaniem sądu, wójt formułując tego rodzaju zarzut, naraził pokrzywdzoną na utratę zaufania potrzebnego do sprawowania funkcji radnej.