Rachunek pani Anny Szczuki został obciążony podwójnie z przyczyn niezależnych od banku – tłumaczy pracownik PKO BP. Nie wiadomo zatem, kto zawinił.
Anna Szczuka stała się ofiarą swojej karty płatniczej. Kobieta zrobiła przed świętami zakupy w puławskim Carrefourze, za które zapłaciła właśnie kartą. Po dwóch tygodniach okazało się, że z jej rachunku kwotę w wysokości 307,93 zł bank wysłał na konto sklepu dwukrotnie w odstępie kilkunastu dni. I tutaj zaczął się problem, bo nikt nie chciał przyznać się do tego, że zagarnął pieniądze kobiety. Pisaliśmy o tym w sobotę.
Po naszej interwencji dostaliśmy odpowiedź z banku PKO BP. – W banku, dokonano analizy sprawy, współpracując z instytucjami uczestniczącymi w procesie autoryzacji i rozliczania kart – informuje Marek Ryczkowski z PKO BP. – Za pośrednictwem redakcji pragnę przeprosić klientkę za wszelkie niedogodności związane z tą sprawą.
Jak wynika z informacji PKO BP, pieniądze zostały zwrócone na rachunek klientki
18 stycznia. Nie wiadomo jednak, kto ostatecznie zawinił podczas dokonywania transakcji. (pab)