We wtorek związkowcy z puławskich Zakładów Azotowych rozmawiali z zarządem firmy. Chodzi o plany konsolidacji działu handlowego i adytu, co we wszystkich swoich spółkach stara się wprowadzić Grupa Azoty. „Puławy” wniosły do nich swoje uwagi.
Zdaniem związkowców, odebranie Zakładom Azotowym działu handlowego i włączenie go do osobnej spółki skutkowałyby wyprowadzaniem zysków i kierowaniem ich do pozostałych podmiotów w grupie kapitałowej. A to, według wielu z nich, może oznaczać brak pieniędzy na premie dla pracowników czy sponsoring, a więc i rozwój całego regionu. Z tego powodu zarówno NSZZ „Solidarność”, jak Związek Zawodowy Ruchu Ciągłego zagroziły strajkiem.
We wtorek ze związkowcami spotkali się członkowie zarządu ZA (bez prezesa Jacka Janiszka, który przebywa na zwolnieniu). Pracownicy twierdzą, że nie było to dobre spotkanie.
– Właściwie wiemy dokładnie to samo, co wiedzieliśmy przed tym spotkaniem. Nic więcej. Tłumaczono nam, że połączenie handlu może być korzystne dla całej grupy, a Puławy same nie poradzą sobie z niektórymi wyzwaniami, jak import nawozów ze wschodu. Nas to nie przekonuje, nastawienie załogi do proponowanych zmian jest negatywne – mówi Piotr Śliwa, przewodniczący Komisji Międzyzakładowej NSZZ „Solidarność” w Zakładach Azotowych.
Tymczasem oświadczenie w sprawie konsolidacji, w imieniu zarządu puławskich Azotów, wydał rzecznik spółki, Michał Mulawa. Napisał, że do przekazanego przez Grupę Azoty SA projektu zmian w obszarach handlu i audytu, zarząd „wniósł szereg uwag”. – Trwają rozmowy w tej sprawie na poziomie całej Grupy Azoty. Tym samym zarząd puławskiej spółki liczy na nowe otwarcie w dyskusji o koordynacji funkcji handlowych w grupie – poinformował rzecznik.