(fot. WT)
Weronika Tomczak oraz inni mieszkańcy Zagród i ul. Pałacowej w Żyrzynie zostali odcięci od świata. Obie drogi szutrowe prowadzące do ich domów po roztopach stały się nieprzejezdne. Władze gminy proszą o cierpliwość i zapewniają, że przejezdność zostanie wkrótce przywrócona.
W gminie Żyrzyn wiele lat temu popełniono błędy planistyczne pozwalając na chaotyczną zabudowę mieszkaniową. W efekcie cały jej teren pełen jest przysiółków i kolonii, domów pobudowanych „z daleka od szosy”. Właściciele posesji mogą cieszyć się ciszą, spokojem i ładnym widokiem z okien, ale wiosną i jesienią pojawiają się problemy z przejezdnością. Wąskie, szutrowe drogi rozmiękają, a gdy przejadą nimi ciężkie ciągniki, auta mieszkańców grzęzną w błocie.
– To jest po prostu tragedia. W sobotę na naszej drodze zakopał się sąsiad, a wczoraj mój mąż. Nie ma jak dojechać do sklepu, kościoła, czy zawieźć dzieci do przedszkola – mówi Weronika Tomczak z Zagród w gminie Żyrzyn, która od tygodnia prosi lokalne władze o pomoc.
O tym, że z polnymi drogami pomiędzy Zagrodami, a szutrową ul. Pałacową jest problem, wiedzą gminni urzędnicy. – To prawda, że droga o której mowa, jest nieprzejezdna, ale jej stan z dnia na dzień się poprawia. Poza tym, gdy tylko warunki atmosferyczne na to pozwolą, wyślemy tam ciężarówki z gruzem, tłuczniem, równiarkę i walec. Taka nawierzchnia powinna wytrzymać 5-6 lat – zapowiada Marcin Sulej, zastępca wójta gminy Żyrzyn. Jak wyjaśnia, na razie nie można tego zrobić, bo ze względu na podmokły stan gleby, efekt prac nie byłyby trwałe.
Samorząd, na utwardzenie najbardziej uciążliwych dla mieszkańców odcinków dróg zamówił w tym roku prawie 2 tys. ton kruszywa. Docelowo drogi mają być asfaltowe, ale pierwszeństwo będą miały te odcinki, przy których mieszka więcej osób. – Taką przyjęliśmy zasadę, uważamy, że jest najbardziej sprawiedliwa – tłumaczy Sulej.