Dyrektor Radzyńskiego Ośrodka Kultury nie wpuścił na galę 60-lecia tej instytucji dwójki lokalnych dziennikarzy. Dziś tłumaczy, że to przez covidowe limity. Te same, które ekipy telewizji publicznej nie obowiązywały.
Radzyński Ośrodek Kultury podlega miastu. Jego dyrektorem jest Robert Mazurek z PiS. Mazurek to też przewodniczący rady powiatu radzyńskiego.
Gala z okazji 60-lecia ROK miała miejsce 29 stycznia. Dziennikarze lokalnych mediów chcieli ją relacjonować. Nie wszystkim się to jednak udało. Dyrektor nie wpuścił Jakuba Hapki z tygodnika „Wspólnota Radzyńska” i dziennikarki portalu „Radzyń info”.
Dziennikarze skierowali skargi do samorządu. Powołali się m.in. na łamanie przepisów prawa prasowego.
– Radzyński Ośrodek Kultury jest instytucją publiczną, opłacaną także z moich podatków. Jego zadaniem jest służba społeczeństwu. Tak również postrzegam rolę dziennikarza. Uniemożliwianie mediom wykonywania swojej pracy budzi najgorsze skojarzenia z czasami PRL – komentuje Jakub Hapka.
W poniedziałek w tej sprawie zebrała się Komisja Skarg, Wniosków i Petycji w radzyńskiej radzie miasta.
– Na galę zaprosiliśmy 300 osób, z czego ponad 200 potwierdziło obecność. Tyle jest też miejsc na sali widowiskowej – tłumaczył radnym dyr. Mazurek.
Dodał też, że zaprosił m.in. byłych dyrektorów i pracowników ROK, firmy współpracujące z instytucją oraz władze samorządowe, wojewódzkie i krajowe.
– Gala miała charakter zamknięty, wstęp miały tylko osoby z zaproszeniami – stwierdził dyrektor. Powód? – Pandemia koronawirusa nałożyła obostrzenia, których musieliśmy przestrzegać. Nie wpuściliśmy dziennikarzy, bo musieliśmy trzymać się limitów covidowych. Tylko 30 proc. miejsc na sali mogło być zajętych – przekonywał.
Jednak - jak zauważył dziennikarz „Wspólnoty” - ograniczenia nie objęły telewizji publicznej.
– TVP Lublin weszła i mogła relacjonować. Dlaczego lokalnym mediom to utrudniono? – pytał na komisji Jakub Hapka.
– Oni się nie wpraszali na galę. Wcześniej zadzwonili i uprzedzili, że przyjadą w trakcie – odpowiedział szef ROK.
Radna Bożena Lecyk (Radzyń Moje Miasto) zaproszenia na galę też nie dostała.
– Jakim kluczem pan dyrektor kierował się przy zaproszeniach? Na sali były osoby niezwiązane z ośrodkiem kultury, jak żony polityków czy dyrektorów różnych instytucji – pytała radna.
– Są takie sytuacje gdy wypada zaprosić m.in. burmistrza z małżonką. Nie mam sobie nic do zarzucenia – stwierdził dyrektor.
Ostatecznie komisja stwierdziła, że „dyrektor, prosząc dziennikarza o wyjście z uroczystości, zachowując tzw. limity covidowe nie ograniczył ustawowych powinności i praw dziennikarskich oraz prawa obywateli do informacji”. A zdaniem przewodniczącego komisji Bartłomieja Miłosza (PiS), przepisy prawa prasowego, na które swojej skardze powołali się dziennikarze „mają charakter bardzo ogólny”.
Sprawie przygląda się Helsińska Fundacja Praw Człowieka, która zamierza m.in. prosić dyrektora ROK o wyjaśnienia.
– Takie selektywne wpuszczanie dziennikarzy na publiczne wydarzenie, organizowane przez miejską instytucję za publiczne pieniądze, budzi wątpliwości – mówi Konrad Siemaszko, prawnik fundacji.