Obchody 40. rocznicy protestów robotniczych skupiają się w Świdniku i Lublinie. Trudno będzie, aby usłyszała o tym cała Polska. „Solidarność” tłumaczy, że plany były większe, ale wszystko popsuł koronawirus.
40 lat temu robotnicy w zakładzie WSK Świdnik rozpoczęli protest. Fala strajków momentalnie ogarnęła całe województwo lubelskie, a PRL-owska władza za wszelką cenę starała się wprowadzić blokadę informacyjną. Chciała, żeby do protestu nie dołączyły fabryki z innych części Polski. W końcu robotnikom w bezkrwawy sposób udało się wymusić na władzy podpisanie porozumień. Wszyscy związkowcy, historycy i politycy są zgodni, że bez Lubelskiego Lipca nie byłoby wydarzeń na Pomorzu i „Solidarności”.
Wagon nie rusza
Okrągłe rocznice Lubelskiego Lipca w specjalny sposób obchodził Ośrodek Brama Grodzka – Teatr NN. W Polskę wyruszał specjalny wagon pod szyldem akcji „wagon.lublin.pl”. – Od roku 2005 co pięć lat 17 lipca w kolejne rocznice "Lubelskiego Lipca '80" i narodzin "Solidarności" wyjeżdża z Lublina w ramach projektu artystyczno-edukacyjnego "Wagon.lublin.pl": specjalny wagon Pamięci. Jedzie w nim grupa kilkunastu młodych osób. Podróżując przez całą Polskę, przez małe i duże miejscowości - śladami wydarzeń polskiego lata '80 - wagon dojeżdża 14 sierpnia do Gdańska, dokładnie w rocznicę rozpoczęcia strajków w stoczni – przypomina na swojej stronie internetowej Ośrodek i podsumowuje: – To działanie ma też pokazywać, że "Solidarność" była dziełem całej Polski, i że to, co się wydarzyło w Stoczni Gdańskiej było zwieńczeniem polskiego lata '80.
Tymczasem dziś, w 40. rocznicę Lubelskiego Lipca, obchody nie różnią się znacząco sprzed roku, lub dwóch. Powstała dedykowana rocznicy strona internetowa, uroczystości rozpoczną się 11 lipca w Świdniku mszą świętą i złożeniem kwiatów. 26 lipca rozpocznie się część regionalna obchodów. I znów msza oraz uroczysta gala.
Dodatkowo TVP3 Lublin od 25 czerwca puszcza serial dokumentalny, a Radio Lublin do końca sierpnia będzie emitowało materiały związane z Lubelskim Lipcem.
Działań ogólnopolskich nie ma. Tomasz Pietrasiewicz, dyrektor Bramy Grodzkiej mówi nam, że nikt do niego w sprawie powtórzenia akcji z wagonem się nie zgłosił. – Nikt, a nikt. W żadnym wypadku. A szkoda, bo świat sam o Lubelskim Lipcu się nie dowie – mówi Pietrasiewicz. – Zebraliśmy pokaźne materiały, nowe zdjęcia, dokumenty, wydania książkowe o Lubelskim Lipcu i to wszystko będzie można zobaczyć na naszej stronie. Nawet wystawa na pl. Litewskim jest zrobiona z naszych materiałów – dodaje.
Bo wirus i pieniądze
Cezary Czarnocki, rzecznik „Solidarności” Regionu Środkowo – Wschodniego tłumaczy, że związek miał dużo szersze plany. – To miały być uroczystości o zasięgu ogólnopolskim. Jednak koronawirus popsuł nam plany. Jeszcze w marcu mieliśmy poważne zamierzenia, ale musieliśmy je weryfikować. Kiedy zaczęto zdejmować obostrzenia, to na kreślenie nowych planów było już za późno – mówi rzecznik i dodaje, że sponsorzy też już nie byli aż tak chętni do dotowania projektu. – Jednak z tego co wiem, to prowadzimy pewne rozmowy z Gdańskiem, przyjechała ostatnio do Świdnika ekipa TVP Historia. Być może rocznica przybierze jeszcze inny rozmiar – mówi Czarnocki.