Wysokie ceny paszy wpływają na cenę karpia. Będzie dużo drożej niż rok temu, bo trzeba doliczyć jeszcze drogi prąd i paliwo. Już teraz 50 zł za kilogram filetów nie powinien dziwić.
Rok 2021, dzień przed Wigilią. Sklepy są pełne ryb, a klienci narzekają na ceny karpia. Rok wcześniej kosztował od 12 do 16 zł za kilogram. Przed Bożym Narodzeniem 2021 ceny wzrosły do 17-22 zł. Płaty ze skórą były jeszcze droższe – 35-40 zł z a kilogram.
Jeżeli ktoś rok temu narzekał na drożyznę, to co ma powiedzieć dziś? Obecnie filety lub płaty w sklepach kosztują od 50 do nawet 70 zł. Żywe karpie w sklepach na razie trudno spotkać, ale już wiadomo, że tanio nie będzie.
– Ja mam cenę jeszcze z 2021 r., czyli 20 zł za kilogram i to chyba jest najtaniej w promieniu 50 kilometrów – mówi Jakub Jarosz, hodowca ryb z Lublina przy ul. Głuskiej. I już zapowiada: – Podniosę cenę do 25 zł.
Ryby drożeją jak wszystko wokół. GUS ocenił, że inflacja w październiku wyniosła aż 17,9 procent. Żywność i napoje drożały o 21,9 proc. rok do roku, a paliwa (do prywatnych środków transportu) - o 19,5 proc.
– Pasza, paliwo, ludzie. Ale głównie pasza – wylicza Jakub Jarosz, pytany o to, co najbardziej zwiększa koszty prowadzenia biznesu.
– Zboże paszowe kosztowało 670 zł, a teraz 1200-1300 zł za tonę, a niekiedy dochodziło do 1500 zł – mówi Anna Pyć, właścicielka znanego gospodarstwa rybackiego Pustelnia w Opolu Lubelskim.
To nie jedyny powód wzrostu cen. Są rejony Polski, które mocno odczuły letnią suszę hydrologiczną, przez którą dziś ryb na rynku jest mniej. Chłodny maj także nie pomógł. Jak mówi Anna Pyć, to czas kiedy najlepiej zacząć dokarmiać karpie. Ale potrzebna jest odpowiednio wysoka temperatura.
– My zaczęliśmy dokarmiać w czerwcu. Straciliśmy miesiąc. Przez to wiele ryb nie zdołało urosnąć do wielkości odpowiedniej do sprzedaży i ryb jest mniej – tłumaczy.
Zazwyczaj w takich sytuacjach polski rynek wspomagał się importowanymi rybami z Czech, ale dziś i Czesi mają podobne problemy jak Polacy. Trzeba też pamiętać o drogim prądzie.
– Wody w stawach nie podgrzewamy, ale pasza, którą kupujemy, często musi zostać zmielona na drobniejszą, ześrutowaną. I do tego trzeba użyć maszyn. Do niektórych stawów też pompujemy wodę, żeby ja napowietrzyć. To kolejny koszt –wylicza Anna Pyć.
Czy do tych wysokich cen należy się przyzwyczaić? Przed świętami żywy karp może kosztować od 35 zł w górę. Jego elementy będą znacznie droższe. Z 10 kg ryby można pozyskać 5 kg płatów lub 4 kg fileta.
– Musi tym się zająć przetwórnia, ktoś to musi zapakować i dowieść do sklepu. Stąd finalna cena jest wysoka – tłumaczy Jakub Janusz.