Dzięki urządzeniu, nad którym pracują naukowcy z Lublina, będzie można bezpośrednio na polu uprawnym przeprowadzać testy wykrywające i analizujące szkodliwe dla roślin mikroorganizmy.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
„Laboratorium w pudełku” opracowywane przez startup Nexbio ma m.in. zmniejszyć koszty ochrony roślin.
Problemem, z który mierzy się Nexbio, jest stosowanie pestycydów w rolnictwie. Obecnie – tłumaczy Adam Kuzdraliński, prezes zarządu Nexbio - środki ochrony roślin stosowane są „na oślep”, kiedy rośliny są w początkowej fazie wzrostu i niewiele jest na nich szkodliwych mikroorganizmów.
Stosowanie pestycydów ma charakter prewencyjny, bez analizy rzeczywistej sytuacji panującej na polu. Użyte w ten sposób pestycydy zabijają nie tylko to, co powinny, one zabijają wszystko to, co może być na nie wrażliwe. Ginie bardzo dużo mikroorganizmów, również tych pożytecznych.
Jak mówi Kuzdraliński, jego firma zagląda do DNA mikroorganizmów. – Potrafimy określić, jakie mikroorganizmy, jakie patogeny, są w tym momencie, w danym miejscu. Można dzięki temu dobrać odpowiednie dawki środków ochrony roślin, dopasować je w zależności od wykrytych mikroorganizmów – podkreśla.
Usługi genetyczne
Nexbio dysponuje dobrze wyposażonym laboratorium do badań mikrobiologicznych. Opracowuje testy molekularne do wykrywania patogenów roślin. Wykonuje niekonwencjonalne usługi w zakresie badań genetycznych, ma pierwsze komercyjne zlecenia od firm i uczelni. – Mamy odpowiednie know-how, aby projektować testy genetyczne, wykonaliśmy już kilkaset sekwencji DNA dla naszych klientów, wygraliśmy przetarg na jednym z uniwersytetów - mówi Kuzdraliński.
Te badania Nexbio chce przenieść bezpośrednio na pola uprawne.
– Chcemy całe laboratorium zmieścić w niewielkim pudełeczku, które będzie dawało możliwość przeprowadzenia pełnej analizy. Chcielibyśmy mieć je gotowe do produkcji w 2018 r. i sprzedawać po kilkaset złotych. Mamy już prototyp, który działa, pokazaliśmy go na konkursie – powiedział Kuzdraliński.
Personalizacja na polu
Do urządzenia Nexbio przygotowuje odczynniki chemiczne, które chce sprzedawać na wzór kartridży do drukarek. Mają one wystarczać na wykonanie kilkudziesięciu analiz. Gdy taki kartridż się skończy, będzie można kupić kolejny. – To będą środki ochrony roślin nowej generacji, tak jak medycyna spersonalizowana dla człowieka - mówi Kuzdraliński.
– Rolnik, który zdecyduje się na korzystanie z takiego urządzenia codzienne będzie mógł sprawdzać, co się dzieje na polu. W przypadku dużych gospodarstw, po 1 tys. ha czy 10 tys. ha, decyzja o tym, kiedy zastosować środki ochrony roślin i jakie zastosować, ma fundamentalne znaczenie. To i oszczędność i ochrona środowiska. Przestajemy działać na ślepo” - przekonuje.
Pokonali pół świata
Za prototyp aparatu spółka otrzymała główną nagrodę, wynoszącą 20 tys. euro, w największym konkursie startupów w Europie Środkowo-Wschodniej, na kongresie nowych technologii infoShare w Gdańsku.
– Otrzymaliśmy nagrodę międzynarodowego jury za najbardziej innowacyjny produkt, który stanowi odpowiedź na globalne problemy. Pokonaliśmy startupy z połowy świata. To daje nam możliwość kontaktu z funduszami inwestycyjnymi, które zainteresowały się naszym pomysłem – mówi prezes spółki Nexbio Adam Kuzdraliński.
Lubelska, nasza!
Spółka Nexbio powstała dziewięć miesięcy temu z inicjatywy młodych lubelskich naukowców. Otrzymała kilkaset tysięcy złotych z Programu Innova-Invest prowadzonego przez Lubelski Park Naukowo-Technologiczny, za które wyposażyła laboratorium. Kuzdraliński ma doktorat z biotechnologii, jest adiunktem na Uniwersytecie Przyrodniczym w Lublinie. Spółka zatrudnia siedem osób.