Cena malin na skupach nie pokrywa nawet kosztów produkcji. Podobnie jest z agrestem i porzeczką – bije na alarm Związek Sadowników Rzeczpospolitej Polskiej. I namawia plantatorów, by od dziś nie zbierali owoców. Aż do odwołania.
– To tak, jakby pani chodziła do pracy, pracowała i jeszcze płaciła swojemu szefowi. Mówiąc obrazowo, tak właśnie wygląda nasza sytuacja – mówi Krzysztof Wiertel z Majdana Radlińskiego.
Wiertel ma 7-hektarową plantację malin, z której utrzymuje całą swoją rodzinę. Był jednym z plantatorów, który kilka dni temu razem ze starostą kraśnickim relacjonował dziennikarzom fatalną sytuację rolników.
Za kilogram maliny przemysłowej skupy płacą niewiele ponad 2 zł.
– Żeby wyjść na zero, czyli żebym mógł zapłacić np. za opryski, mojej pracy już nie wliczając, to cena musi być na poziomie 3,50 zł/kg – wylicza Wiertel.
Póki co, do tej stawki sporo brakuje. – W piątek maliny skupowano za 2,30/kg – podaje pan Krzysztof. I wspomina, że w ubiegłym roku za malinę przemysłową można było dostać 4-4,5 zł/kg.
Związek Sadowników Rzeczpospolitej Polskiej mówi „dość” i zachęca plantatorów owoców miękkich (malin, agrestu, porzeczek, wiśni) do strajku: Wzywamy producentów do przerwania i nie podejmowania zbioru w/w gatunków od 18 czerwca aż do odwołania!
– Od 2017 r. powinna funkcjonować Ustawa o równowadze rynkowej. Ale nie funkcjonuje – podkreśla Marian Smentek, sekretarz Związku Sadowników RP. – W dalszym ciągu umowy są jednodniowe, a powinna być jedna umowa przedsezonowa.
O tym jaka jest cena plantatorzy często dowiadują się dopiero gdy dostarczą do punktu skupu. – A często tzw. „cena dnia” nie jest w ogóle podawana i oddają owoce w ciemno – zaznacza Smentek.
W związku „z bardzo trudną sytuacją” plantatorzy owoców miękkich spotkają się dzisiaj o godz. 19 w sali OSP w Bobach (gmina Urzędów, powiat kraśnicki).
– Cena na skupie jest tak niska, że już od wtorku nie zrywamy malin. Zobaczymy co będzie dalej, ale owoce długo na krzakach nie wytrzymają. Jak ich lada dzień nie zerwiemy to zaczną gnić – mówi pan Krzysztof, rolnik z gminy Urzędów, który wybiera się na to spotkanie.
– Nasze strajkowanie nic nie da jak w ślad za nami nie pójdą firmy skupujące owoce – podejrzewa Małgorzata Latos, sołtyska Mikołajówki (gmina Urzędów). I dodaje: – Rolnicy się pozadłużali, kupili nawozy i opryski, a teraz jedną nogą stoją nad przepaścią. Jeszcze susza zrobiła swoje.
Powiat kraśnicki to największe w Polsce malinowe zagłębie. Uprawą tych owoców zajmuje się tutaj ok. 5 tys. osób.
W czwartek pochodzący z Kraśnika poseł Wojciech Wilk (PO) zaapelował z ław sejmowych do ministra rolnictwa o rozwoju wsi „o podjęcie zdecydowanych działań mających wesprzeć plantatorów owoców miękkich”.
– Tym bardziej, że ich kondycja finansowa ma bardzo duży wpływ na lokalną gospodarkę – podkreślał parlamentarzysta.