Nie tylko mieszkańcy wsi chcą być rolnikami. Na podyplomowe studia rolnicze zgłaszają się m.in. dyrektorzy banków i przedsiębiorstw. Zdobywając dodatkowe wykształcenie mogą liczyć na unijne dotacje.
Podyplomowe studia kończą absolwenci różnych kierunków. – Studiowała np. osoba z doktoratem z polonistyki – dodaje Gumowska. – Są też tacy, którzy mają rodzinę na wsi i odziedziczyły ziemię np. po cioci. Zgłaszają się do nas także osoby, które będą przejmować gospodarstwo po swoich rodzicach.
Nauka w szkole trwa 2 semestry, kończy się napisaniem pracy dyplomowej. Zajęcia, w sumie 230 godzin, odbywają się w weekendy. Semestr kosztuje 1100 zł. Wpisowe wynosi 80 zł. Rekrutacja prowadzona jest w systemie otwartym, po zebraniu grupy ruszają zajęcia.
Ofertę dla przyszłych rolników z wyższym wykształceniem ma też Uniwersytet Przyrodniczy w Lublinie. Uczelnia prowadzi trzy kierunki na studiach podyplomowych. Są to "Studia rolnicze dla absolwentów kierunków nierolniczych” w Lublinie i "Nowoczesne rolnictwo” w Zamościu. Można też podjąć naukę na kierunku "Marketing i zarządzanie w agrobiznesie”.
Semestr na pierwszym kierunku kosztuje 1475 zł. Pozostałe dwa są tańsze, za trzeba zapłacić 1250 zł. Wpisowe wynosi 100 zł. Nauka trwa rok.
Tegoroczna rekrutacja jest już zakończona. – Zapraszamy od czerwca – dodaje przedstawicielka uczelni.
Przyszłych rolników kształci też m.in. Zespół Szkół Rolniczych Centrum Kształcenia Praktycznego w Pszczelej Woli. Placówka prowadzi Policealne Studium Pszczelarskie, Policealną Szkołę Rolniczą (obie 2-letnie) i Technikum Uzupełniające dla dorosłych w zawodzie technik rolnik (3-letnie). Największym powodzeniem cieszą się szkoły policealne. Przyjmowane są osoby ze średnim wykształceniem. Nie muszą mieć jednak matury.
Rolnictwa uczą również w Kijanach, gdzie funkcjonuje Zespół Szkół Rolniczych. – W technikum uzupełniającym uczy się obecnie 14 osób, zaś w policealnej szkole mamy 25 osób – wylicza Jan Trojak, dyrektor szkoły.