Nasiona GMO i agrochemia w jednych rekach. Komisja Europejska zgodziła się na fuzję dwóch światowych gigantów rynku rolniczym – niemieckiego Bayera i amerykańskiego Monsanto.
W pierwszy dzień wiosny 2018 r. Komisja Europejska warunkowo zatwierdziła planowane przejęcie Monsanto przez Bayer. To bez wątpienia była to jedna z najbardziej kontrowersyjnych decyzji w karierze unijnej komisarz ds. konkurencji. Margrethe Vestager przez wiele miesięcy była bombardowana tweetami, listami, mailami, które miały ją skłonić za zablokowania „piekielnego połączenia”.
Ekolodzy i rolnicy obawiają się, że w rękach jednego koncernu skupi się zbyt dużo władzy. Ostrzegają, że europejski agrobiznes zdominują dwie spółki: Bayer-Monsanto i BASF, które będą gromadzić i przetwarzać „gigantyczne dane dotyczące produkcji żywności na świecie”, zyskując absolutną kontrolę nad rolnikami i niszcząc drobnych producentów.
Co obiecują koncerny
W oficjalnych wypowiedziach na temat fuzji szefowie obu koncernów nie unikają patosu.
– Wspólnie z Monsanto chcemy wesprzeć rolników na całym świecie w uprawach bardziej pożywnej żywności w sposób bardziej zrównoważony, z korzyścią zarówno dla konsumentów, jak i dla środowiska naturalnego – obiecuje Werner Baumann, prezes Bayer.
– Właśnie wchodzimy w nową erę rolnictwa – wtóruje mu Hugh Grant, prezes Monsanto. – Połączenie ma umożliwić rolnikom produkowanie więcej za mniej i pomóc wykarmić dodatkowe 3 mld ludzi do 2050 roku.
Ekolodzy: To katastrofa!
Ekolodzy z całego świata nie mają wątpliwości, że te górnolotne deklaracje to jedynie mydlenie oczu światowej społeczności.
– W końcu mówimy o firmach, które już nie raz dowiodły, że zyski są dla nich ważniejsze niż ludzkie zdrowie i środowisko naturalne – przypominają.
Ich zdaniem przyczyną głodu na świecie nie jest brak żywności (obecna produkcja wystarczyłaby dla 12 mld ludzi), ale jej dystrybucja i ubóstwo.
Ekolodzy alarmują, że fuzja koncernów Bayer i Monsanto to dla europejskich rolników i konsumentów katastrofa. Ucierpieć mają nie tylko ludzie.
– Forsowany przez gigantyczne korporacje model rolnictwa, wymagający co roku więcej chemicznych nawozów i pestycydów, truje środowisko, powoduje erozję gleby i niszczy bioróżnorodność wśród owadów, ptaków i małych ssaków – czytamy w petycji do Margrethe Vestager, komisarz UE ds. konkurencji. Pod tym apelem w internecie podpisało się prawie 296 tys. osób.
Lubiana marka
Bayer – firma, która przez lata działalności nie wystrzegła się błędów (patrz ramka), na świecie jest kojarzona głównie jako producent aspiryny. Od lat intensywnie pracuje nad swoim wizerunkiem. Chce być postrzegana jako „międzynarodowa firma działająca w obszarach Life Science: ochrony zdrowia oraz rolnictwa”. Jak przekonuje w swoim materiałach prasowych, jej „produkty i usługi mają na celu przynoszenie ludziom korzyści i ulepszanie jakości ich życia”. Zapewnia też, że jest „firmą odpowiedzialną społecznie i przestrzega zasad zrównoważonego rozwoju”.
Wieloletnie wysiłki specjalistów od PR przynoszą oczekiwane efekty. Dziś Bayer jest oceniana jako jedna z marek, której konsumenci ufają najbardziej.
Nie można tego powiedzieć o drugiej stronie tej transakcji.
Znienawidzony koncern
Tak złej reputacji nie tylko wśród ekologów, aktywistów i alterglobalistów, jak Monsanto nie ma chyba żadna firma na świecie.
To dzięki Monsanto pola całego świata zalały genetycznie modyfikowane uprawy, a branża rolnicza zaczęła rządzić się innymi prawami – ustawionymi twardą ręką przez biotechnologicznego giganta. Zasady są proste: koncern nie sprzedaje nasion, tylko je wynajmuje. A rolnicy nie mogą przechowywać ani wysiewać ziarna, które zebrali poprzedniego roku. Co sezon są muszą też płacić korporacji za patent i tylko od niej kupować nawozy i pestycydy.
Tzw. Zielona Rewolucja polegająca na stosowaniu ziaren genetycznie modyfikowanych i dużej ilości pestycydów, doprowadziła m.in. do wyjałowienia gleby i drastycznego zmniejszenia liczby gatunków uprawianych roślin na świecie. Uzależniła ona rolników od nasion i zmusiła do zaciągania coraz kosztowniejszych kredytów, doprowadzając ich niejednokrotnie do bankructwa.
Wysoka cena transakcji
Niemiecki gigant chemiczny, by połączyć się z Monsanto, musi się pozbyć niektórych obszarów swojej działalności. Chodzi o biznes związany z produkcją nasion, pestycydów oraz technologiami rolniczymi.
Te aktywa najprawdopodobniej zakupi od Bayera inny gigant w agrobiznesie – niemiecka spółka BASF. Za kwotę około 6 mld euro BASF ma zyskać nasiona rzepaku, bawełny, soi, pszenicy oraz prawa do badań nad genetycznymi modyfikacjami roślin (pszenica hybrydowa) jakie prowadził Bayer.
BASF przejmie też dział glufosynatu amonu oraz niektórych herbicydów na bazie glifosatu w Europie oraz badania naukowe nad herbicydami, które miałyby w przyszłości zastąpić bardzo szkodliwy i powszechnie używany glifosat. Od Monsanto BASF miałby przejąć też grupę Nemastrika, zajmującą się ochroną nasion przed szkodnikami.
Było sześciu, będzie trzech
Globalnym rynkiem chemiczno-rolnym rządzi zaledwie kilku graczy. Do niedawna 60 proc. światowego rynku nasion i ponad 75 proc. rynku agrochemicznego (nawozy i środki stosowane do oprysków) kontrolowało sześć potężnych koncernów. To się jednak zmieniło.
Połączenie Bayer z Monsanto to nie jedyna wielka fuzja w tym sektorze. Chiński koncert państwowy ChemChina za 43 miliardów dolarów przejął szwajcarską Syngentę. Z kolei w USA połączyły się amerykańskie giganty: Dow Chemical i DuPont (fuzja była warta 150 miliardów dolarów).
Dla rolników to fatalna wiadomość. Niemal wszystkie nasiona i pestycydy musieliby kupować od jednego z tych trzech globalnych koncernów, sprawujących niemal pełną kontrolę nad ich jakością, dostępnością i ceną.
Na zakup Monsanto przez koncern Bayer musi się jeszcze zgodzić urząd antymonopolowy w USA. Transakcja jest warta 62,5 mld dolarów. Jeśli do tego dojdzie, Bayer stanie się największym na świecie producentem nasion i chemii dla rolnictwa.
Firmy chcą sfinalizować transakcję w drugim kwartale 2018 roku.
Wielkie grzechy wielkich graczy
Aspiryna, heroina i cyklon B
Bayer to jeden z największych koncernów chemicznych i farmaceutycznych na świecie. Przedsiębiorstwo założone w 1863 roku początkowo produkowało barwniki. Przełomem w historii firmy okazało się wynalezienie aspiryny.
Lek wprowadzony do produkcji w 1899 r. odegrał niemałą rolę w walce z pandemią śmiercionośnej grypy hiszpanki w czasie I wojny światowej. Dziś na całym świecie rocznie spożywa się 40 tysięcy ton tego leku.
Przemysłową metodę produkcji kwasu acetylosalicylowego opracował chemik Felix Hoffmann. Ten sam, któremu udało się zsyntetyzować też heroinę w formie użytecznej dla przemysłu medycznego. Zarejestrowana w 1898 r. miała zastąpić uzależniającą morfinę w leczeniu bólu oraz kaszlu w schorzeniach, które wówczas gnębiły ludzkość, czyli w gruźlicy i zapaleniu płuc.
W 1899 roczna produkcja heroiny przez Bayer wynosiła 1 tonę. Lek był eksportowany do 23 krajów. Szczególnie popularna stała się w USA w syropach przeciwkaszlowych. Na rynku nie brakowało też innych postaci leków z heroiną: pastylek, tabletek, rozpuszczalnych soli czy eliksirów.
Coraz częściej zaczęły pojawiać się krytyczne głosy środowiska naukowego (1902 r.), a do amerykańskich szpitali zgłaszali się uzależnieni od heroiny pacjenci. Bayer zaprzestał jej produkcji w 1913 r.
Jednak to, czego świat najbardziej nie potrafi zapomnieć niemieckiemu koncernowi, to współpraca z nazistami.
W procesie ekspansji rynkowej przedsiębiorstwa w 1925 r. powstał koncern chemiczny IG Farben. W czasie II wojny światowej to właśnie tutaj wytwarzano gaz cyklon B używany w komorach gazowych. Bayer jako część IG Farben korzystał też z pracy przymusowej więźniów osadzonych w obozie koncentracyjnym Mauthausen-Gusen.
Znak Bayera – koło z krzyżem w środku jest rozpoznawalny na całym świecie. Od 2002 r., po przejęciu Aventis CropScience, Bayer prowadzi badania w zakresie środków ochrony roślin oraz biotechnologicznej modyfikacji żywności (materiał siewny). Stara się też ocieplić swój wizerunek. Organizuje konkurs fotograficzny „Ekologia w obiektywie”, funduje nagrody naukowe, wysyła młodych ludzi do Brukseli na „światowy szczyt młodych wizjonerów rolnictwa”, organizuje rodzinne pikniki i bezpłatne warsztaty o zdrowiu i bioróżnorodności.
W 2016 roku grupa Bayer zatrudniała 115 200 pracowników, a wysokość sprzedaży wyniosła 46,8 mld euro.
Świat według Monsanto
Założona w 1901 roku St. Louis w Missouri, jedna z największych i jednocześnie jedna z najbardziej kontrowersyjnych firm ery przemysłowej. Dziś koncern Monsanto zatrudnia 15 000 pracowników w 46 krajach, jest właścicielem 90 proc. roślin GMO uprawianych na całym świecie. Jest też największym światowy dostawca nasion (w latach 1995-2005 Monsanto przejęło 50 firm z branży nasiennej na całym świecie).
Sztandarowy produkt koncernu to Roundup, od lat 30. najlepiej sprzedający się herbicyd na kuli ziemskiej. Monsanto to także światowy lider biotechnologiczny. Większość modyfikacji genetycznych prowadzi w kierunku uodpornienia roślin uprawnych na Roundup (tzw. odmiany Roundup Ready).
Monsanto to od lat cel ataków ekologów i antyglobalistów z całego świata. Zarzucają firmie zbyt agresywny lobbing i tzw. „korporacyjny terroryzm”. To zresztą nie jedyne grzechy biotechnologicznego giganta. Zanim koncern postawił na GMO parał się przemysłem chemicznym.
• DDT – środek owadobójczy w latach 60-tych XX wieku masowo używany do ochrony roślin, dziś zakazany, ze względu na duże nagromadzanie się go w żywych organizmach
• PCB (polichlorowane bifenyle) masowo stosowane w przemyśle elektrotechnicznym od lat 30-tych XX wieku (m.in. jako smary i oleje). W latach 60. odkryto ich silne własności rakotwórcze.
• Agent Orange używany przez USA podczas wojny w Wietnamie do niszczenia dżungli, w której ukrywali się partyzanci. Po latach okazało się, że w czasie jego degradacji wyzwalają się dioksyny, pośrednio prowadzące do nowotworów i wad genetycznych.