Rolnicy, którzy nadal czekają na pieniądze z Zakładów Tłuszczowych w Bodaczowie, otrzymali aneksy do umów. Zakłady obiecują im, że jeśli dobrowolnie rezygnują z odsetek za nieterminową wypłatę, to pieniądze dostaną w ciągu kilku dni.
– Ja nie będę podpisywał żadnych aneksów. Dostałem ich w sumie trzy, bo mam trzy faktury za dostarczony rzepak – dodaje Krzysztof Chodkiewicz ze Strzeszkowic, który też czeka na pieniądze. – Skierowałem sprawę do sądu. 22 listopada uprawomocnił się już wyrok. Na razie czekam, co będzie dalej. Wiem jednak, że niektórzy rolnicy, którzy zawieźli podpisane przez siebie aneksy do Bodaczowa, pieniądze dostali.
Przedstawiciele Krajowego Zrzeszenia Producentów Rzepaku nie są entuzjastycznie nastawieni do propozycji ZT. – Konsultujemy tą sytuację z prawnikami – mówi Szymon Kuczyński, wiceprezes KZPR.
Z przedstawicielami ZT w Bodaczowie nie udało nam się w poniedziałek skontaktować.
Problemy kilku tysięcy plantatorów rzepaku zaczęły się w sierpniu, gdy Zakłady Tłuszczowe w Bodaczowie nie zapłaciły im za dostarczony rzepak. Poszkodowani zaczęli organizować pikiety. Blokowali też drogę. Kwota zaległych należności wynosiła wtedy około 48 mln zł. W międzyczasie część pieniędzy trafiła na konta plantatorów.
W połowie października UOKiK wyraził zgodę na przejecie zakładu przez koncern Glencore Industries The Netherlands.