W sobotę byli o włos od zwycięstwa. Duet lubelskich tancerzy Pitzo&Polssky zajął drugie miejsce w finale V edycji show. – Są refleksje, ale nie smutek – mówią.
Podczas sobotniego finału "Mam talent” wcielili się w roboty. Na przygotowania mieli tylko tydzień czasu.
– Mieliśmy już wcześniej taki pomysł rodem z science fiction – tłumaczył nam wczoraj Paweł Mazur Pitzo. – Poszliśmy na żywioł i pokazaliśmy taką oto historię.
Jurorzy programu TVN ich występem byli zachwyceni. – Moim zdaniem to był wasz najlepszy występ – chwaliła tancerzy Agnieszka Chylińska.
Wtórowała jej Małgorzata Foremniak. – Wy opowiadacie, a to jest cholernie trudne właśnie w takiej formie, jak jaką nam pokazaliście. – Wielkie brawa.
– Panowie nic specjalnego – zaczął Robert Kozyra. – Ale mówiąc poważnie to był odjazd. Jesteście fenomenalni. Nie wiem, co wy jecie, że wy tak kombinujecie.
Ostatecznie program wygrał gimnastyczny duet Delfina i Bartek. Nagrodą było 300 tys. zł. Na drugim miejscu byli tancerze z Lublina. Trzecia była Anna Filipowska, akrobatka.
W niedzielę Paweł i Karol wracali już do Lublina. – Są refleksje, ale nie smutek – zapewnia Pitzo. – Słowa uznania już zdobyliśmy. Drugie miejsce to i tak jest dla nas duży sukces. Jutro trzeba będzie wrócić do rzeczywistości.
Tancerze prowadzą z przyjaciółmi w Lublinie szkołę tańca. – Już po emisji odcinka z nami, we wrześniu frekwencja bardzo wzrosła – dodaje Paweł Mazur. – Mam nadzieję, że teraz zainteresowanie będzie jeszcze większe.