

W pierwszej kolejce rundy wiosennej BKS Bodaczów i Omega Stary Zamość solidarnie wygrały swoje mecze i wydawało się, że rozpoczną marsz w górę tabeli. Tymczasem w kolejnych dwóch spotkaniach BKS zdobył jeden punkt, a ekipa ze Starego Zamościa dwa. W sobotę obie ekipy spotkały się w Bodaczowie i solidarnie podzieliły punktami

BKS do sobotniego meczu z Omegą podszedł niezwykle zmotywowany co było widać już od pierwszych… sekund. Gospodarze do zdobycie gola potrzebowali bowiem niecałej minuty, a dokładnie 55 sekund. Wtedy to właśnie Sebastian Kurzawa wykorzystał fatalne nieporozumienie między defensywą, a bramkarzem gości i po minięciu golkipera Omegi skierował piłkę do pustej bramki.
Na kolejnego gola kibice musieli sporo poczekać, bo aż ponad godzinę. W 66 minucie miała miejsce dużych rozmiarów kontrowersja. Po rzucie rożnym zdaniem arbitra w polu karnym Łukasza Fidlera nieprzepisowo zatrzymywał Michał Kić i goście otrzymali rzut karny. Do piłki podszedł Szymon Dyrkacz i pewnym strzałem po ziemi doprowadził do remisu. W kolejnych minutach gra stała się bardzo szarpana. Oba zespoły często uciekały się do fauli i brakowało klarownych sytuacji do zdobycia kolejnych bramek. Dopiero w 77 minucie sytuacyjny strzał oddał Mikołaj Krzywonos, ale piłka trafiła w poprzeczkę i miejscowi kibice zamiast krzyknąć z radości wydali z siebie jęk zawodu. Jednak nawet jeśli piłka wpadła by do siatki to gol nie zostałby uznany bo zdaniem sędziego zawodnik z Bodaczowa w momencie oddania strzału faulował jednego z graczy Omegi i spotkanie zakończyło się podziałem punktów.
– Karny dla rywali był mocno kontrowersyjny, ale na decyzję sędziego nie mamy wpływu. Znów nie udało nam się wygrać i możemy mieć pretensje tylko do siebie, bo przy jednobramkowym prowadzeniu mieliśmy okazję na „zamknięcie meczu” lecz tego nie zrobiliśmy – mówi Sebastian Luterek, trener BKS. – Szkoda kolejnej straty punktów, bo są nam one bardzo potrzebne – dodał szkoleniowiec ekipy z Bodaczowa.
– Straconej przez nas bramki nie da się logicznie wytłumaczyć – przyznaje Paweł Lewandowski, trener Omegi. – To był zapewne efekt braku koncentracji i złego wejścia w mecz. Rzut karny dla nas? Dostałem po meczu informację, że był to bardzo „miękki faul”. Wcześniej ten zawodnik dość agresywnie atakował moich graczy i być może sędzia podyktował „jedenastkę” dla nas w konsekwencji jego gry na przestrzeni całego spotkania – dodaje szkoleniowiec drużyny ze Starego Zamościa.
W następnej kolejce BKS zagra na wyjeździe z Potokiem Sitno, a do Starego Zamościa przyjedzie Olender Sól. – Zanotowaliśmy trzy remisy z rzędu i za tydzień zrobimy wszystko by strzelić u siebie przynajmniej jedną bramkę więcej od rywali by sięgnąć po upragnione trzy punkty – kończy trener Lewandowski.
BKS Bodaczów – Omega Stary Zamość 1:1 (1:0)
Bramki: S. Kurzawa (1) – Dyrkacz (67-karny).
BKS: Grzęda – P. Cymerman, Baran (73 Klimkiewicz), A Cymerman (90 Magryta), Krzywonos (79 Golec), Mielnik (65 Laskowski), Dołba, Woźniak, Zwolak, S. Kurzawa, Kić (69. D. Kurzawa).
Omega: Dudek – Ciurysek, Janda (68 Bochniak), Pawelec (27 Pieczykolan), Krukowski, Buczek, Dyrkacz, Wasiura (78 Lichota), Tucki (60 Leśniak), Fidler, Baran.
Sędziował: F. Chmura.
