Marcin W. – były kandydat Wiosny do europarlamentu odpowie za jazdę samochodem po lubelskim deptaku. Doszło do tego podczas realizacji spotu wyborczego. Na przedsiębiorcy ciążą też zarzuty dotyczące wyłudzenia blisko 17 mln zł dotacji.
Podczas ostatniej kampanii wyborczej przedsiębiorca z Ryk zasłynął spotem w rytmie disco-polo. Kandydat Wiosny prezentował się za kierownicą czerwonego audi. Jeździł po lubelskim deptaku. Materiał okazał się internetowym przebojem. Wywołał zainteresowanie mediów oraz… policji. Mundurowi z Lublina sprawdzili, czy Marcin W. złamał przepisy.
– Postępowanie właśnie się zakończyło. Materiały wraz z wnioskiem o ukaranie zostały przesłane do sądu – informuje nadkom. Renata Laszczka-Rusek, rzecznik lubelskiej policji.
Marcin W. odpowie za dwa wykroczenia – jazdę po deptaku, gdzie obowiązuje zakaz ruchu oraz prowadzenie samochodu bez zapiętych pasów bezpieczeństwa. Przedsiębiorcy grozi grzywna, nawet do 5 tys. zł.
– Niczego się nie wstydzę. Jestem osobą dorosłą, która podejmuje takie decyzje, a nie inne – komentuje Marcin W. – Wyjaśniłem wszystko na komendzie. Działałem w dobrej wierze. Chciałem przedstawić Lublin, jako bardzo urocze miejsce, korzystając z uroków tego miasta. Przed podjęciem decyzji, gdzie spot będzie nagrywany, znaleźliśmy informację, że po godz. 22:00 można korzystać z takich miejsc, jak deptak, do celów reklamowych. Dlatego robione to było o tej porze, żeby też nie zakłócać spokoju – relacjonuje Marcin W.
Zapewnia jednocześnie, że podczas przesłuchania przyznał się do winy.
– Przyznałem się, ale powiedziałem, że działałem w dobrej wierze. Proponowałem mandat na cele charytatywne i tyle – kwituje Marcin W. Dodaje również, że kiedy jechał samochodem miał zapięte pasy bezpieczeństwa.
Sprawa za wykroczenie
To nie jedyne kłopoty Marcina W. Były kandydat wiosny to jeden z głównych bohaterów śledztwa prowadzonego przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie. Chodzi o wyłudzeniu 17 mln zł dotacji. Początki sprawy sięgają grudnia 2018 r. Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało wtedy osiem osób zaangażowanych w wyłudzanie dofinansowania z Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Wśród zatrzymanych byli szefowie grupy producenckiej Friends Fruits z Ryk – Jacek Ś. oraz właśnie Marcin W. Spółka, którą kierował, składała wnioski o dofinansowanie z ARMiR. Większość była pozytywnie rozpatrywana. Lubelski oddział Agencji dopatrzył się jednak nieprawidłowości i zawiesił dofinansowanie.
Sprawą zajęły się CBA i prokuratura. W wyniku grudniowej akcji za kratki trafili zarówno szefowie Friends Fruits, jak i przedsiębiorcy, którzy mieli wystawiać faktury, dokumentujące fikcyjne inwestycje. Na ich podstawie występowano później o dotacje. Marcinowi W. postawiono zarzuty wyłudzenia ponad 16,5 mln zł oraz usiłowania wyłudzenia kwoty ponad 5,5 mln zł. Grozi za to do 8 lat więzienia.