Jest wniosek o odwołanie zastępcy komendanta policji w Rykach. To m.in. wynik afery związanej z rzekomym pobiciem na tamtejszym komisariacie zatrzymanego 70-latka. W sprawie interweniowało biuro Rzecznik Praw Obywatelskich.
- Do komendy wojewódzkiej wpłynął wniosek komendanta KPP w Rykach o odwołanie ze stanowiska zastępcy tej jednostki - mówi nadkom. Renata Laszczka - Rusek, rzecznik lubelskiej policji. - Komendant utracił zaufanie do swojego zastępcy. Odniósł się również do wizyty przedstawicieli RPO.
Zdaniem komendanta mł. insp. Tomasz Kuliga zbyt późno powiadomił przełożonych o wizycie przedstawicieli RPO i sprawie 70-latka. - Taka informacja powinna być przekazana niezwłocznie - dodaje Renata Laszczka-Rusek.
Zatrzymany 70-latek był podejrzewany o dewastowanie grobów. Zastępca komendanta z RYK miał powiedzieć delegacji z biura RPO, że “to nawet nie jest człowiek”.
Komendanta zaniepokoiły również informacje o tym, by takie słowa miały paść z ust zastępcy. Ze swojej strony również będziemy to wyjaśniać. Zwrócimy się o informacje do biura RPO - zapowiada Renata Laszczka- Rusek.
70-letniego Zbigniewa G. zatrzymano pod koniec sierpnia. Kryminalni podejrzewali go o przywłaszczenie mosiężnych krzyży oraz uszkodzenie kilku grobów na miejscowym cmentarzu. – Mundurowi nie mieli wątpliwości co do sprawstwa mężczyzny. Dowodem było zabezpieczone nagranie z kamery zainstalowanej wcześniej przez rodzinę zmarłego – informował kom. Jacek Wójcik z ryckiej policji.
70-letni pan Zygmunt jest dobrze znany miejscowym policjantom. Jak ustaliliśmy, od 1966 do 2005r. niemal nieprzerwanie był w więzieniu. Odsiadywał kolejne wyroki, przede wszystkim za kradzieże.
Podczas pobytu zatrzymanego w komendzie, 70-latek nie zgłaszał żadnych niedogodności. Tuż po godz. 13:00 mężczyzna trafił za kraty. Godzinę później w komendzie pojawiła się grupa z biura Rzecznika Praw Obywatelskich. Byli to eksperci, działający w ramach Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur. Poprzez niezapowiedziane wizytacje mają sprawdzać m.in., jak traktuje się zatrzymanych.
– Kiedy przyjechali na komisariat w Rykach, dowiedzieli się, że akurat mają tam zatrzymanego, ale – w ocenie komendanta – „nie jest to w ogóle człowiek”. Bo człowiek nie robi takich rzeczy, jak ten osadzony – relacjonowała Anna Kabulska, z biura RPO.
– Przedstawiciele KMPT chcieli porozmawiać z 70-latkiem na osobności. Podczas rozmowy okazało się, że mężczyzna ma na ciele siniaki. – Powiedział, że go pobito na komisariacie. Że zrobili to policjanci. Skarżył się na nadciśnienie, mówił, że miał niedawno zawał, piecze go w klatce piersiowej – ale policjanci na to nie zareagowali – dodała Anna Kabulska.
Zygmunt G. twierdził, że pobito go na komendzie, podczas przesłuchania. Mężczyzna trafił na badania do lecznicy w Rykach. Później przywieziono go do Puław. Po badaniach pan Zygmunt został zwolniony do domu.
Po wizycie przedstawicieli RPO, komendant wojewódzki wysłał do Ryk zespół kontrolny. Sprawę nadal wyjaśniają policyjne Biuro Spraw Wewnętrznych oraz prokuratura.