Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
(fot. DW)
W środku nocy na terenie jednej z posesji w Rykach zauważono młodego mężczyznę chodzącego z kosą. Zaniepokojony mieszkaniec miasta powiadomił o tym policję oraz właściciela posesji. Gdy zjawili się policjanci na podwórku, nikogo nie zastali, a dom był zamknięty. Tak mógłby zaczyna się scenariusz horroru na kanwie powieści Stephena Kinga, a było to tylko życie nocne w Rykach.
Dzisiaj w nocy około godziny 2.30 zaniepokojony mieszkaniec miasta zgłosił interwencję informując, że na teren jednej z posesji w Rykach wszedł młody mężczyzna z kosą w ręku.
Dyżurny ryckiej komendy na miejsce interwencji pilnie wysłał patrol z ryckiej prewencji. Policjanci zastali tam zgłaszającego oraz przyjechał powiadomiony przez zgłaszającego właściciel posesji.
Właściciel powiedział funkcjonariuszom, że lokal wynajmuje kobiecie. Jednak pomimo pukania do drzwi oraz prób kontaktu telefonicznego lokatorka nie otwierała drzwi, nie odbierała telefonu. Z uwagi na podejrzenie zagrożenia życia i zdrowia kobiety postanowiono wejść siłowo do budynku i wezwano do pomocy strażaków z ryckiej komendy.
Gdy na miejscu pojawili się strażacy, drzwi domu zostały otwarte przez wynajmującą dom kobietę. Wewnątrz budynku policjanci zastali również 27-letniego mieszkańca powiatu ryckiego. Mężczyzna przyznał się, że to on przyniósł kosę na posesję i zostawił ją w pomieszczeniu gospodarczym.
Po wylegitymowaniu okazało się, że 27-latek był poszukiwany przez Sąd Rejonowy w Rykach do odbycia kary blisko pół roku pozbawienia wolności za przestępstwa kradzieży z włamaniem. Poszukiwany został zatrzymany i najbliższe miesiące spędzi w zakładzie karnym.
