

Jeśli sadzimy drzewa, to wybierajmy te miododajne – apeluje do urzędników radny powiatu radzyńskiego, Zbigniew Smółko (RaSiL). Z kolei, starosta Szczepan Niebrzegowski (PiS) zauważa, że nie wszystkie gminy są chętne do nasadzeń zastępczych.

Taką propozycję radny zgłosił na ostatniej sesji po tym, jak starosta pochwalił jedną z inicjatyw w miejscowym liceum.
– Pod koniec kwietnia, uczniowie I Liceum Ogólnokształcącym we współpracy z PGE Dystrybucja sadzili las na terenie miejscowości Borowe – przekazał radnym starosta Szczepan Niebrzegowski (PiS).
W akcję włączyło się 100 uczniów, którzy posadzili blisko tysiąc sztuk dębów. – Chcemy takie inicjatywy kontynuować – przyznaje starosta. Ma w tym cel. – Uważam, że po każdej kadencji samorządu liczba drzew powinna być większa niż w pierwszym dniu kadencji – tłumaczy Niebrzegowski. Ale nie wszystkie gminy idą jego tropem. – Ubolewam, że samorządy zwracając się o zgodę na usunięcie jakiegoś drzewa, które zagraża bezpieczeństwu w ruchu, uchylają się od deklaracji nasadzeń zastępczych. A nam zależy, by liczba drzew rosła – podkreśla starosta. Liczy, że ci „uważający się za przyjaciół przyrody” będą taką zasadę stosować.
Tymczasem, wiceprzewodniczący rady powiatu ma nawet konkretną propozycję, jakie drzewa należy nasadzać.
– Już na początku kadencji ten temat podnosiłem, by nasadzenia zastępcze ukierunkować i wprost wpisywać jaki to ma być rodzaj drzewa – zaznacza Zbigniew Smółko. Na myśli ma drzewa miododajne. – Namawiam do klonów i lip. Bo one zwiększają atrakcyjność terenu dla pszczół. Skoro tyle drzew się pojawia, to możemy być życzliwi pszczołom. Osiągamy przy tym efekt przyrodniczy – tłumaczy radny.
Podaje też przykład drogi z Lubartowa do Parczewa. – Tam posadzono drzewa, które owszem rosną szybko, ale żadnego pożytku z nich nie ma. A klony pięknie kwitną i lipy też – zachęca Smółko.
W jego ocenie, takie zapisy o miododajnych drzewach powinny znaleźć się w umowach z wykonawcami. – Można też zwrócić się do gmin z takim apelem – zaznacza na koniec.
Samorząd przychylnie odniósł się do wniosku radnego. – Dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych otrzymał dyspozycję, aby przy współpracy z Wydziałem Ochrony Środowiska, gdy jest tylko taka możliwość, realizować powyższy postulat – podkreśla Michał Maliszewski z wydziału spraw społecznych starostwa.
