Ze względu na epidemię ich firmy nie funkcjonują. Nie przynoszą dochodów, a wymagają ponoszenia stałych opłat. Mimo to, kosmetyczki chcą swoją pracą podziękować tym, którzy ratują nam życie. Stąd akcja „Piękno dla Bohaterek”.
Na pomysł akcji wpadła Monika Mroczka z Olsztyna.
– Jej ideę podchwyciły kosmetyczki z praktycznie całej już Polski oraz Anglii i Francji – opowiada Katarzyna Warda, właścicielka lubelskiego salonu Lashroom, która koordynuje akcję w Lublinie. – Tylko do najbliższego czwartku na facebookowej grupie „Ratujmy polskie piękno Lublin” czekamy na zgłoszenia salonów kosmetycznych, które chcą włączyć się w akcję.
Zasady są proste. Salony deklarują, ile talonów na darmowe usługi są w stanie przekazać medykom. Na razie w Lublinie zebrano ich już ok. 70. Gdy bony zostaną zliczone, trafią do poszczególnych szpitali oraz ich pracowników: lekarek, pielęgniarek, ratowniczek medycznych. Jednym słowem: do wszystkich pracowników służby zdrowia, którzy będą chcieli z nich skorzystać. Zabiegi upiększające będą mogły być jednak wykonane dopiero wtedy, gdy kosmetyczki będą mogły wznowić działalność.
– Trudno powiedzieć, czy to będzie za tydzień czy za dwa miesiące, ale już na to czekamy – mówi Warda. – Sposób włączenia się w akcję poszczególnych kosmetyczek zależy od chęci i możliwości. Jeden zakład może zaoferować jeden lub dwa talony na darmowe usługi, a ktoś inny kilkanaście czy kilkadziesiąt. Nie naciskamy. Nic nie sugerujemy. W akcji chodzi przecież o pokazanie, że to, co robią pracownicy służby zdrowia w tej trudnej dla nas chwili, dla nas wszystkich znaczy bardzo wiele. To takie nasze podziękowanie za ich pracę – tłumaczy Warda i dodaje, że wśród talonów na darmowe usługi, które już zebrano w Lublinie, są m.in. te na stylizację brwi i rzęs, manikiur hybrydowy, opalanie natryskowe czy zabiegi na twarz.
– W mojej firmie zabiegi dla medyków będę wykonywała osobiście. Epidemia to bardzo trudny czas dla nas wszystkich. Chcę pokazać moją solidarność, wparcie i podziękowanie dla walczących na pierwszej linii walki z koronawirusem – dodaje Katarzyna Warda.