Ponad 500 milionów złotych będzie musiał wyłożyć samorząd województwa, by skorzystać z trzech miliardów dotacji na inwestycje w kolej, w tym budowę nowych tras. Skąd weźmie te pieniądze? – Nie wiem, szczerze – odpowiada marszałek województwa.
Dociągnięcie torów do Łęcznej, Janowa Lubelskiego, Kraśnika Fabrycznego i Włodawy oraz nowy przystanek kolejowy nad jeziorem Białym – to najważniejsze inwestycje, na które samorząd województwa dostał dotacje z rządowego programu Kolej Plus. Dostał też fundusze na elektryfikację linii z Lublina do Łukowa oraz przebudowę trasy z Rejowca do Zamościa, na której powstać ma łącznica omijająca Zawadę, co zauważalnie skróci czas podróży do Zamościa.
Wszystkie te prace miałyby się skończyć do roku 2028, bo taki termin narzuca rządowy program. – To realne – przekonuje Andrzej Matysiewicz, dyrektor Zakładu Linii Kolejowych w Lublinie. Spodziewa się, że w maju i czerwcu zawrze stosowne umowy z samorządem województwa. – Następne etapy to opracowanie dokumentacji projektowej i realizacja robót.
Problemem mogą się okazać pieniądze, chociaż na pierwszy rzut oka nie powinno ich brakować. To właśnie Lubelskie dostało najwięcej pieniędzy z programu Kolej Plus, łącznie to ponad 2,9 miliarda złotych. Sęk w tym, że samorząd musi do tego dołożyć własne fundusze. I to niemałe, bo ponad 500 mln zł.
Skąd samorząd chce wziąć te pieniądze? – Na ten czas nie wiem, skąd. Mówię szczerze – stwierdza Jarosław Stawiarski, marszałek województwa lubelskiego. Przyznaje też, że to astronomiczna kwota dla województwa, które jest zadłużone na 500 mln zł. Jeśli dołożyć do tego dodatkowe 500 mln zł, to uzbiera się miliard, czyli niewiele mniej od budżetu regionu, który wynosi 1,2 mld zł.
– Na projekty na pewno mamy i na jedną czy dwie inwestycje, sądzę, że bez problemu – szacuje Stawiarski. Co z resztą? – Sądzę, że województwo lubelskie, jeśli tylko minie wojna na Ukrainie, będzie coraz zamożniejsze. Pamiętajmy, że [podatek dochodowy od firm] CIT wpływa głównie do Urzędu Marszałkowskiego. Sądzę, że już niedługo będziemy mieć więcej dochodów z CIT, bo z tego, co wiem, jakieś duże spółki planują zmiany siedzib. Ja jestem optymistą, bo jeśli kolejna spółka, która przyjdzie, da mi 50 mln lub 100 mln zł, to w pięć lat mamy 500 mln zł.
Na razie do woj. lubelskiego swoją siedzibę przenosi Polska Grupa Energetyczna. Wojewoda Lech Sprawka, dopytywany przez nas o kolejne takie przeprowadzki, nie podaje żadnych szczegółów. – Hasło decentralizacji jest dalej obowiązujące – mówi Sprawka. – Jeśli wybory w 2023 r. nie zmienią sytuacji politycznej, to będzie ten trend kontynuowany.