W spotkaniu piątej kolejki Azoty Puławy pokonały pewnie MMTS Kwidzyn 33:21
Na parkiecie w Puławach spotkały się zespoły, które miały na koncie tylko zwycięstwa. Ten fakt gwarantował ciekawe widowisko. Dodatkowo na rozjemców środowego meczu w hali MOSiR przy al. Partyzantów wyznaczona została polska eksportowa para sędziów: Marek Baranowski z Warszawy i Bogdan Lemanowicz z Łącka.
Kibice, którzy przybyli obejrzeć na żywo spotkanie, nie mogli narzekać na brak emocji. Tych, od początku zaczęli dostarczać gospodarze. Miejscowych fanów wprawiał w zachwyt bramkarz Wadim Bogdanow. Rosjanin bardzo szybko wybił piłkę ręczną gościom z głowy. Między 11, a 22 minutą przyjezdni ani razu nie potrafili pokonać bardzo dobrze dysponowanego golkipera Azotów. Natomiast puławianie w tym okresie aż siedmiokrotnie trafiali do bramki kwidzynian. Tym samym powiększyli przewagę do dziewięciu trafień (14:5).
Prowadzenie gospodarzy wzrosło w końcówce pierwszej części. Po celnych rzutach Krzysztofa Łyżwy Azoty wygrywały 18:8, zaś Michała Kubisztala 19:9. Niestety, już po końcowej syrenie, Tomasz Klingier trafił z rzutu wolnego na 19:10.
Fani puławskiej siódemki zastanawiali się, jak potoczy się druga część spotkania. Początek w wykonaniu gospodarzy nie był najlepszy. Rzutu karnego nie wykorzystał skrzydłowy Przemysław Krajewski, a goście rzucili dwa gole i zbliżyli się na 12:19. To jednak nie wpłynęło nerwowo na dalszą grę Azotów. Zawodnicy trenera Marcina Kurowskiego grali swoje. Między słupkami królował Bogdanow, zaś w ataku rządzili Krajewski, Łyżwa, Rafał Przybylski i Bartosz Jurecki. Po trzech kwadransach było 27:15. Ostatecznie Azoty wygrały 33:21.
Azoty Puławy – MMTS Kwidzyn 33:21 (19:10)
Azoty: Bogdanow, Koszowy – Petrovsky 2, Kuchczyński, Łyżwa 6, Kubisztal 3, Skrabania 1, Przybylski 3, Grzelak , Kowalczyk 4, Krajewski 3, Jurecki 3, Prce 6, Sobol 2, Kosiak. Kary: 2 minuty.
MMTS: Szczecina, Kiepulski – Genda 1, Nawrocki, Krieger 2, Peret 2, Szpera 3, Klinger 2, Szczepański 1, Rosiak, Nogowski, Seroka 3, Ossowski, Potoczny 1, Janikowski 6, Plitowski. Kary: 6 minut.
Sędziowali: Marek Baranowski (Warszawa), Bogdan Lemanowicz (Łąck).