W piątej kolejce Azoty Puławy zmierzą się z MMTS Kwidzyn. Początek spotkania w hali MOSiR przy al. Partyzantów w środę o godzinie 19
Rozgrywki ligowe przyspieszają z każdym kolejnym dniem. Czwartą serię gier większość drużyn rozegrała w sobotę, a już w środę kilka z nich znowu wybiegnie na boiska. W tym gronie są szczypiorniści z Puław. Zawodnicy trenera Marcina Kurowskiego walczyli o punkty już w piątek, gdzie w Głogowie pokonali skromnie Chrobrego 26:25 zdobywając zwycięskiego gola w końcowych sekundach spotkania. Jego autorem był rozgrywający Bartosz Kowalczyk.
– Najważniejsze było nasze zwycięstwo i cenne dwa punkty – mówi szczypiornista. – Choć zdobyłem decydującą o naszej wygranej bramkę, to nie do końca byłem zadowolony ze swojego występu. Trafił nam się słabszy dzień i mało brakowało, a Chrobry by to wykorzystał. Nie załamujemy się nieco mniej przekonującą wygraną i nadal walczymy o kolejne zwycięstwa.
Środowe spotkanie z MMTS będzie bardzo ważne dla puławskich szczypiornistów. Do hali MOSiR zawita drużyna, która podobnie jak Azoty ma na koncie komplet zwycięstw. Kwidzynianie pokonali Stal Mielec, Gwardię Opole, Górnika Zabrze i w sobotę KPR RC Legionowo. Taki bilans dał im drugie miejsce w tabeli grupy granatowej, tuż za plecami mistrza Polski Vive Tauronu Kielce, któremu ustępują zaledwie punktem. MMTS przyjedzie do Puław dodatkowo zmotywowany. W majowym starciu o brązowy medal Azoty ograły właśnie siódemkę z Kwidzyna w pięciu meczach. – Majowe spotkania miały zupełnie inny ciężar gatunkowy – przekonuje bohater z Głogowa. – Tym razem mierzymy się z Kwidzynem już na początku sezonu i nastawienie jest nieco inne. Doceniamy jednak umiejętności naszego przeciwnika.
Szkoleniowcowi Azotów Marcinowi Kurowskiemu przybyło przed meczem z MMTS dodatkowych zmartwień. Trener nie będzie mógł skorzystać z podstawowego rozgrywającego Piotr Masłowskiego. W spotkaniu w Głogowie popularny „Masło” złamał kość śródręcza prawej dłoni i czeka go operacja w Poznaniu, a następnie kilkutygodniowa rehabilitacja. Przerwa w grze reprezentanta Polski może potrwać nawet dwa miesiące, a kto wie czy nie dłużej.
Kto zatem zastąpi go na środku rozegrania? Trener ma kilka możliwości. Z pewnością jednym z rozwiązań jest właśnie Bartosz Kowalczyk. – Trudno przewidzieć, jaką decyzję podejmie trener Kurowski. Na tej pozycji może także zagrać nominalny skrzydłowy Przemysław Krajewski. Ktokolwiek by nie wystąpił, powalczymy o kolejne dwa punkty – zapowiada Kowalczyk.