Bezsprzecznym faworytem potyczki w Puławach byli gospodarze, którzy w tym sezonie spisują się zdecydowanie lepiej i są czołowym zespołem w grupie pomarańczowej Superligi mężczyzn. Puławianie wiedzieli jednak, że potyczka ze Stalą nie będzie dla nich spacerkiem.
Azoty co prawda zaliczyły bardzo obiecujący początek i po 7 minutach prowadziły 2:0. Potem jednak do głosu doszli goście, którzy zdobyli trzy gole z rzędu i trener Marcin Kurowski w 10 minucie poprosił o czas. W kolejnych minutach oba zespoły grały bramka za bramkę i dopiero po upływie 19 minut i trafieniu Michała Łyżwy gospodarze wyszli na dwubramkowe prowadzenie 9:7. Od tego momentu przewaga Azotów zaczęła systematycznie rosnąć. Dobrze w bramce spisywał się Koshovy, a jego koledzy z pola sukcesywnie powiększali przewagę i do przerwy puławianie prowadzili 15:11.
Druga połowa rozpoczęła się od gry bramka za bramkę. Jednak z każdą kolejną minutą goście zmniejszali straty i w 37 minucie zrobiło się tylko 17:16 dla Azotów. Puławianie od tego momentu wzięli się ostro do pracy i ponownie zaczęli stopniowo odjeżdżać rywalom z Mielca. W 43 minucie Przybylski trafił na 20:17 ale to nie zraziło ambitnie grających gości, którzy na dziesięć minut przed końcową syreną doprowadzili do stanu 22:20. Jednak ostatnie minuty spotkania należały do gospodarzy. Azoty wrzuciły wyższy bieg i dzięki dobrej grze w ataku osiągnęły przewagę, której nie oddały aż do samego końca meczu zwyciężając ostatecznie 29:22.
Azoty Puławy – Stal Mielec 29:22 (15:11)
Azoty: Bogdanov, Koshovy –, Łyżwa 6, Jurecki 5, Przybylski 5, Sobol 5, Kubisztal 3, Krajewski 2, Skrabania 2, Grzelak 1, Adamczuk, Kowalczyk, Kuchczyński, Prce, Petrovsky.
Stal: Lipka – Wilk 6, Krępa 3, Basiak 3, Krygowski 3, Janyst 2, Kłoda 2, Kyrylenko 2, Kawka 1, Wypych, D. Kubisztal, Dementev, Krupa.
Sędziowali: Kierczak, Wrona