Zawodnicy AZS UMCS Lublin przegrali po raz trzeci z rzędu. Tym razem zespół Artura Gadzickiego uległ na własnym parkiecie Heiro Rzeszów 3:7
Mecz znakomicie zaczął się dla gospodarzy bo po golach Grzegorza Fularskiego i Mateusza Szafrańskiego w piątej minucie było 2:0 dla miejscowych. Rywalom co prawda udało się zdobyć kontaktowego gola za sprawą Bartłomieja Przybyło, ale do przerwy o jedną bramkę lepsze były „Dziki”.
Niestety po zmianie stron sytuacja diametralnie się zmieniła. W 25 minucie Karol Moszczyński doprowadził do remisu i dał swoim kolegom sygnał do ataku. Efekt? Heiro w ciągu kolejnych siedmiu minut zdobyło cztery gole i stało się jasne, że AZS UMCS nie będzie w stanie wygrać Trzy minuty przed końcem na 3:6 trafił jeszcze Krystian Michalak, ale ostatnie słowo należało do gości i mecz zakończył się wynikiem 3:7.
– Graliśmy dobrze przez pierwsze dziesięć minut. Potem każdy miał własny pomysł na mecz i nie graliśmy jak zespół. Myślałem, że mamy kilku liderów, którzy mogą poderwać zespół w trudnych momentach. Nie ma jednak takiego zawodnika, który by wstrząsnął drużyną, kiedy jest to potrzebne lub uspokoił sytuację, gdy ona tego wymaga – powiedział po meczu Artur Gadzicki, trener „Dzików”. – Przy wyniku 2:4 zwiesiliśmy głowy i czekaliśmy na wymiar kary. To najbardziej frustrujące, a zarazem przykre – dodał szkoleniowiec akademików.
AZS UMCS Lublin – Heiro Rzeszów 3:7 (2:1)
Bramki: Fularski (4), Szafrański (5), K. Michalak (37) – Przybyło (16), Moszczyński (25), Fedan (29, 31), Krawczyk (30), Depta (32), Lutsiv (40).
AZS UMCS: Furtak, M. Ostrowski, Mietlicki, Fularski, Tarkowski, Parzyszek, Ławicki, Urtnowski, Szafrański,Król, Wiśniewski, Waszczyński, Michalak.