Mecz z drużyną ze stolicy był okazją do rewanżu za wysoką porażkę w okresie przygotowawczym. Smaczku rywalizacji obu ekip dodawał także fakt, że do Lublina przyjechał najpoważniejszy kandydat do awansu do ekstraligi.
Pierwsi punkty zdobyli goście wychodząc na prowadzenie 7:0. Lublinianie nie zamierzali dać za wygraną i zaczęli stwarzać niebezpieczne sytuacje pod polem punktowym rywali. Po jednej z nich Marcin Tatara wykonał przyłożenie. Niestety, nie zostało ono podwyższone. W tym momencie Budowlani przegrywali 5:7.
Skra nie załamała się utratą punktów i ponownie zadała cios. Po kolejnym przyłożeniu zwiększyła przewagę do siedmiu "oczek” (12:5). Gospodarze dążyli do zmiany niekorzystnego rezultatu. Jeszcze przed przerwą Piotr Skałecki zaniósł piłkę na pole punktowe przyjezdnych zmniejszając straty (10:12).
Uwagi szkoleniowca udzielone w przerwie przełożyły się na lepszą postawę w drugiej połowie. Choć jej początek nie był obiecujący. To znowu przyjezdni popisali się składną akcją podwyższając na 17:10. Były to ostatnie punkty stołecznych.
Końcówka meczu należała już do Budowlanych. Najpierw Grzegorz Szczepański, a następnie Piotr Skałecki popisali się ciekawymi akcjami, zakończonymi zdobyciem kolejnych punktów.
Budowlani Lublin - Skra Warszawa 22:17 (10:12)
Punkty dla Budowlanych: Piotr Skałecki 12, Grzegorz Szczepański 5, Marcin Tatara 5
Budowlani: Ziemak (65 Nalepa), A. Bobruk, Wiecaszek, Kelberaszwili, Bartoszewski, Filipczak, Zduńczuk, Zając (35 Kowal), Łukaszek, Skałecki, Maksim, K. Szczepański, G. Szczepański, Dzioch, Tatara (60 Janeczko).