Druga drużyna Górnika Łęczna zafundowała nam ciekawy finisz rundy jesiennej. Zielono-czarni pokonali w sobotę Chełmiankę na jej boisku 2:1. Tym samym zespół Artura Bożyka zaliczył pierwszą porażkę w sezonie po kolejnych... trzynastu zwycięstwach
Biało-zielonym szybko udało się otworzyć wynik za sprawą Michała Budzyńskiego, który już w 11 minucie sfinalizował akcję Michała Wołosa, który pognał skrzydłem. Do końca pierwszej połowy wynik nie uległ już zmianie, ale miejscowi mogli pokusić się jeszcze przynajmniej o jedną bramkę. Precyzji zabrakło: Aleksiejowi Pritulakowi, Michałowi Kobiałce i Budzyńskiemu. To, co najciekawsze działo się jednak tuż po zmianie stron.
W 51 minucie z około 40 metrów centrował Kamil Poźniak. W powietrze świetnie wyszedł Radosław Pruchnik i jeszcze lepiej uderzył piłkę głową w samo okienko bramki rywali. Nie minęło 120 sekund, a przed znakomitą okazją na ponowne objęcie prowadzenia stanęła drużyna z Chełma.
Dawid Smug sprokurował rzut karny, faulując Budzyńskiego, a odpowiedzialność wziął na siebie Pritulak, który ostatnio był niezawodny przy strzałach z 11 metrów. Bramkarz Górnika II wyszedł jednak obronną ręką z tego pojedynku. Zaskoczeni zmarnowaną szansą gospodarze dali się zaskoczyć po raz drugi w 58 minucie. Wówczas kolejna wrzutka ze stojącej piłki spowodowała duże zamieszanie w szesnastce gospodarzy. Do piłki dopadł Piotr Okuniewicz i jakimś cudem w gąszczu nóg uderzył po długim rogu, a piłka szczęśliwie mijała kolejnych piłkarzy i najpierw odbiła się od słupka, a następnie wylądowała w siatce.
Michał Kobiałka i jego koledzy od tego momentu dążyli do szybkiego wyrównania. Zdominowali wydarzenia na boisku, mieli swoje sytuacje, ale nie potrafili już odmienić losów spotkania. Efekt? Musieli się pogodzić z pierwszą porażką, która oznacza, że jeżeli Hetman wygra w niedzielę w Kocku, to zmniejszy stratę do Chełmianki tylko do dwóch punktów. A przecież za tydzień dwie najlepsze drużyny IV ligi zmierzą się w Zamościu. Kwestia pierwszego miejsca na półmetku rozgrywek nadal jest więc otwarta.
ZDANIEM TRENERÓW
Jacek Fiedeń (Górnik II Łęczna)
– Dodaliśmy nieco kolorytu rozgrywkom. Trzeba jednak przyznać, że było to szczęśliwe zwycięstwo z naszej strony. Do zdobycia dwóch goli wystarczyły nam dwa stałe fragmenty gry. Przy pierwszym świetnie zachował się Radek Pruchnik. Teraz jeszcze bardziej żałujemy meczu z Hetmanem. Tam los nam nie sprzyjał, ale w Chełmie był już po naszej stronie. Zwłaszcza przy drugiej bramce. Momentem przełomowym był zmarnowany karny przez gospodarzy. Dopiero wyrównaliśmy i gdybyśmy musieli jeszcze raz gonić wynik to byłoby bardzo ciężko. Chełmianka nas naciskała w końcówce i każda ich akcja zapowiadała się bardzo groźnie. Dobrze środek trzymali jednak Pruchnik i Łukasz Bogusławski. Na bokach mieliśmy więcej kłopotów, jednak liczy się wygrana, bo pokazaliśmy, że możemy być groźni dla każdego w tej lidze.
Artur Bożyk (Chełmianka)
– Zmarnowana jedenastka na pewno była ważnym momentem. My bardziej jednak żałujemy, że pierwsza połowa nie zakończyła się wynikiem 2:0 lub 3:0. Były ku temu okazje, zabrakło trochę zimnego podejścia. Mamy jednak młody skład i trzeba będzie wyciągnąć wnioski. Rywale byli do bólu skuteczni, nam zabrakło lepszego zachowania w polu karnym rywali. Nie robimy tragedii z tej porażki, bo to było dobre spotkanie w wykonaniu chłopaków. Górnik II miał w swoich szeregach indywidualności i doświadczenie, które zaprocentowało, a dodatkowo trochę szczęścia w decydujących momentach.
Chełmianka – Górnik II Łęczna 1:2 (1:0)
Bramki: Budzyński (11) – Pruchnik (51), Okuniewicz (58).
Chełmianka: Drzewicki – Wołos, Krupski, Jodłowski, Kwiatkowski, Koprucha (85 Greguła), Uliczny, Kobiałka, Banaszak (90 Krzyżak), Pritulak, Budzyński (87 Filipczuk).
Górnik II: Smug – Olszewski, Pruchnik, Bogusławski, Rejmak, Pokrywka Tymosiak (70 Orysz), Poźniak, Aftyka, Michalak, Okuniewicz (90 Turewicz).
Żółte kartki: Koprucha – Orysz, Pokrywka, Smug.
Sędziował: Paweł Sitkowski (Biała Podlaska). Widzów: 650.