Miało być lekko, łatwo i przyjemnie, a skończyło się na drodze przez mękę.Górnik wymęczył zwycięstwo nad Wierną.
Wierna przyjechała do Łęcznej głównie się bronić i robiła to w mądry sposób. Gospodarze, grający zbyt wolno i schematycznie, rzadko dochodzili do sytuacji strzeleckich. Dlatego przed przerwą próbowali zaskoczyć rywala uderzeniami zza pola karnego. Sztuki tej próbowali Paweł Buśkiewicz oraz dwukrotnie Dawid Sołdecki, będący jasnym punktem "zielono-czarnych”. Przyjezdni sporadycznie starali się odgryzać, ale w 16 min mogli nawet pokusić się o otwarcie wyniku. Mateusz Kleszcz bez trudu minął jednego z obrońców i pięknie uderzył pod poprzeczkę. Jednak Jakub Wierzchowski nie dał się zaskoczyć.
W przerwie Krzysztof Chrobak nie zdecydował się na zmiany i chyba szybko pożałował swojej decyzji. Bo najpierw Tomasz Foksa kopnął niecelnie, a w 55 min Kleszcz znalazł się w sytuacji sam na sam i znowu musiał interweniować łęczyński golkiper. W rewanżu Sławomir Nazaruk szarżował prawą stroną, podał wzdłuż bramki, a Łukasz Kępa, znajdujący się w wymarzonej okazji, strzelił prosto w rękawice Tomasza Wróblewskiego.
Upragnione zmiany zaczęły następować po kwadransie, choć zejście Sołdeckiego na pewno musiało budzić zdziwienie. No, ale akcje Górnika wreszcie nabrały kolorytu. W 70 min Buśkiewicz nie wykorzystał nadarzającej się szansy, a dobitka Radosława Bartoszewicza została zablokowana przez obrońców.
Trener gospodarzy nie mógł dłużej czekać i w końcu wprowadził na boisku Grzegorza Szymanka, wracającego po urazie. Tej roszady miejscowi kibice oczekiwali z utęsknieniem. A jeden z nich, widząc podążającego po raz pierwszy pod pole karne snajpera, złośliwie skomentował: Grzesiek dopiero wszedł i już więcej przebiegł od "Buśki”...
Szymanek od razu zabrał się do roboty. Dwa razy był zatrzymywany przez defensorów, ale jego trzeci atak przyniósł już wymierne korzyści. Paweł Bień, nie widząc innego rozwiązania, sfaulował w polu karnym napastnika, a skutecznym egzekutorem jedenastki okazał się Rafał Niżnik. Ten sam zawodnik mógł w doliczonym czasie zdobyć nawet drugiego gola, jednak zaprzepaścił sytuację sam na sam.
Ostatni gwizdek sędziego przyjęto w Łęcznej z dużą ulgą.
BRAMKA
1:0 - Rafał Niżnik (82 z karnego)
SKŁADY
Górnik: Wierzchowski - Głowacki, Mazurkiewicz, Karwan, Musuła - Nazaruk, Bartoszewicz, Sołdecki (60 Piesio), Kępa (64 Michalak) - Buśkiewicz (72 Szymanek), Surdykowski (60 Niżnik).
Wierna: Wróblewski - Bętkowski, Gołąbek, Bień, Piotrowski - Kwaśniewski, Kita (86 Stanek), Lniany, Foksa (90 Trybek) - Kleszcz (81 Kowalski) - Piwowarczyk.
Żółte kartki: Bartoszewicz, Kępa (G) - Kleszcz (W). Sędziował: Paweł Jenda (Mazowiecki ZPN). Widzów: 2000.