Avia była o włos od porażki z Cosmosem Nowotaniec. Na boisku beniaminka przegrywały już Stal Rzeszów, a także Motor Lublin. Żółto-niebiescy w 88 minucie strzelili jednak na 1:1 i wracali do domu bogatsi o jeden punkt
Powiedzieć, że to był brzydki mecz, to nic nie powiedzieć. Na wąskim boisku w Nowotańcu sporo było przede wszystkim walki. Sytuacji pod obiema bramkami zdecydowanie brakowało. Dopiero w samej końcówce gospodarze objęli prowadzenie po rzucie wolnym, około 40 metrów od bramki Konrada Zacharskiego. Na szczęście w samej końcówce piłkarze Jacka Ziarkowskiego doprowadzili do remisu. Po wrzutce z rzutu rożnego celną główką popisał się Robert Kazubski i spotkanie zakończyło się podziałem punktów.
– W takich okolicznościach ten punkt musi nas cieszyć – ocenia trener Ziarkowski. – Boisko w Nowotańcu jest bardzo małe, wąskie, nie nadające się kreowania jakichkolwiek sytuacji. Mecz był brzydki, to była bardziej szarpanina i kopanina. Szczerze mówiąc sędziowie też się nie popisali i wiele sytuacji rozstrzygali na korzyść gospodarzy. Już przy stanie 1:1 po akcji w polu karnym Cosmosu jeden z rywali zagrał ręką. Arbiter zamiast podyktować jedenastkę postanowił zakończyć mecz.
Być może w poniedziałek żółto-niebiescy być może dowiedzą się, jak długo będzie musiał pauzować Karol Barański. Lewy obrońca doznał kontuzji kolana i w poprzednim tygodniu przechodził dokładnie badania. – Mamy nadzieję, że to nic poważnego. Wkrótce wszystko powinno się wyjaśnić – mówi popularny „Ziaro”.
Cosmos Nowotaniec – Avia Świdnik 1:1 (0:0)
Bramki: Podworny (83) – Kazubski (88).
Cosmos: Krawczyk – Sobota, Wójcik, Podworny, Mikulec (90 Osiniak), Pluskwik, Laskowski, Dymowski, Sowiński, Misiak, Maślejak (58 Jakubowski).
Avia: Zacharski – Herda, Szymala, Maciejewski, Kazubski, Mroczek (70 Wołos), Orzędowski, Jeleniewski, Nowak, Białek, Kalita (68 Czułowski).
Żółte kartki: Podworny, Laskowski – Orzędowski.
Sędziował: Maciej Łamasz (Jarosław).