Dla biało-czerwonych to najmniej udany sezon od lat. Coraz głośniej mówi się o zmianach w sztabie szkoleniowym, a według „Przeglądu Sportowego” decyzja o zwolnieniu Łukasza Kruczka już zapadła
Po niezłym występie naszych kadrowiczów w Zakopanem, wydawało się, że największy kryzys już za nimi i teraz wszystko będzie szło ku dobremu. Ale przeciętne wyniki w Sapporo pokazały, że tydzień wcześniej zadziałała magia Wielkiej Krokwi, a o rzeczywistej poprawie formy Kamila Stocha i spółki nie ma mowy.
Największy problem jest z liderem naszej kadry, który dobre i dalekie skoki przeplata zupełnie nieudanymi próbami. Takimi jak na mistrzostwach świata w Kulm, gdzie nie zdołał wejść nawet do konkursu głównego czy w Sapporo, gdy przepadł w pierwszej serii. Brakuje mu regularności. Niestety, ani sam zawodnik, ani trener Łukasz Kruczek nie mają pomysłu, w jaki sposób odwrócić złą kartę.
Szkoleniowcowi pierwszej reprezentacji powoli zaczyna się palić grunt pod nogami, bo w szczególnie fatalnej dyspozycji są właśnie jego podopieczni. Pogubili się najzdolniejsi juniorzy – Klemens Murańka i Aleksander Zniszczoł, a Jan Ziobro i Piotr Żyła są w formie, która uprawnia ich jedynie do startu w Pucharze Kontynentalnym. Honor ratują członkowie kadry B. Gdyby nie regularnie punktujący w Pucharze Świata Stefan Hula, Dawid Kubacki, Maciej Kot i Andrzej Stękała, nasza drużyna prezentowałaby obecnie poziom Rosjan.
Dlatego wszystkie oczy są obecnie zwrócone na Kruczka. Coraz częściej mówi się o zmianach w sztabie szkoleniowym, a według „Przeglądu Sportowego” decyzja o zwolnieniu trenera kadry A już zapadła. Wśród jego potencjalnych następców wymienia się Słoweńca Vasję Bajca oraz Austriaka Stefana Horngahera.
– Proszę o zachowanie spokoju. Wszelkiego rodzaju spekulacje nie sprzyjają dobrej atmosferze. Zwalnianie trenera w połowie sezonu nie jest dobrym rozwiązaniem. Zamiast uspokojenia atmosfery, niepotrzebnie zrobił się szum, a przecież jesteśmy dopiero w połowie sezonu – przestrzega w rozmowie z portalem eurosport.onet.pl wiceprezes Polskiego Związku Narciarskiego Andrzej Wąsowicz.
– Moim zdaniem, takie sprawy załatwia się po ostatnim konkursie, choćby ze względu na szacunek dla osoby, która ze skoczkami tyle osiągnęła, ile Łukasz Kruczek. Zapomina się o tym, o medalach olimpijskich i mistrzostw świata? Dostałem zaproszenie do debaty o przyszłości polskich skoków. Jednak taka debata jest zaplanowana dopiero po sezonie, a nie teraz. Ktoś wyjeżdża z dwoma kandydatami. Jasne, są przepisowe możliwości, jak na przykład zwolnienie dyscyplinarne, ale skoro trener nie zgłosił się sam do dymisji, to nie może być mowy o takim nagłym zerwaniu współpracy – przekonuje Adam Małysz dla sport.pl.
Wiadomo, że przed końcem sezonu Kruczek nie zostanie raczej zwolniony. Będzie prowadził reprezentację w pozostałych konkursach. Najbliższe już w weekend w Oslo. Na słynnej skoczni Holmenkollen wystartuje sześciu biało-czerwonych. Oprócz Stocha, także: Hula, Kubacki, Kot, Stękała oraz Bartłomiej Kłusek, który zastąpi zawodzącego Klemensa Murańkę.
W mediach coraz częściej spekuluje się o przyszłości Łukasza Kruczka, który według plotek w nowym sezonie mógłby poprowadzić reprezentację Finlandii