W Warszawie lublinianie zostali kompletnie rozbici
Po drugiej porażce w finale, tym razem na wyjeździe 0:44 ze Skrą Warszawa, Budowlani Lublin nie wywalczyli awansu do najwyższej klasy rozgrywkowej.
Lublinianie jechali do stolicy z bojowym nastawieniem. – Nie mamy nic do stracenia, będziemy walczyć – zapowiadał zawodnik Grzegorz Szczepański. – Na pewno nie będzie to łatwe zadanie, ale nie wyobrażam sobie, abyśmy nie podjęli walki w meczu rewanżowym – dodawał prezes lubelskiego klubu Jacek Zalejarz.
Zespół trenera Sebastiana Berestka musiał odrobić 12 punktów straty z pierwszego spotkania w Lublinie. Sztuka ta zupełnie nie udała się ekipie z ul. Krasińskiego. Lublinianie nie zdołali zdobyć choćby trzech punktów.
Już po kwadransie górą byli gospodarze, którzy prowadzili 17:0. Szybko zdobyte przez Skrę punkty zupełnie podcięły skrzydła przyjezdnym. Legła w gruzach koncepcja szerokiego prowadzenia ataku z wykorzystaniem gry ręką. I mimo walki w drugiej części tej odsłony wynik nawet nie drgnął.
Po zmianie stron Skra jeszcze bardziej podkręciła tempo. Lublinianom już zupełnie nie szło. – Gospodarze doskonale czytali naszą grę, szczególnie w obronie – mówi Krzysztof Szczepański. – Braki kadrowe nie były też bez znaczenia.
– Nie możemy odmówić zawodnikom woli walki – mówi prezes Zalejarz. – Musimy jednak pamiętać, że w rewanżu byliśmy poważnie osłabieni. Zabrakło Wojtka Króla, Michała Majchera, Bartłomieja Łukaszka, Kacpra Filipczaka i Michała Pietrkiewicza.
Na zbiórce przed wyjazdem nie pojawił się także Krzysztof Banaszek. Ci, którzy zagrali nie do końca byli w pełni sił. Tak było w przypadku Michała Wiśniewskiego, Arkadiusza Ziemaka. To wszystko złożyło się na przebieg sobotniego meczu.
Skra grała szybciej, skutecznie powiększając przewagę. – Nie szło nam w rewanżu. Szkoda, ale marzenia o awansie musimy odłożyć na przyszły sezon – mówi Krzysztof Szczepański.
– Trafiliśmy na mocnego przeciwnika. Mimo to czujemy niedosyt po dwumeczu ze Skrą – dodaje prezes.
– Walczyliśmy z rywalem, ale również z kontuzjami. Przeciwnik był po prostu lepszy – powiedział trener Berestek.
Skra Warszawa – Budowlani Lublin 44:0 (17:0)
Budowlani: K. Zając, A. Bobruk, Ziemak (50 Berestek), Kelberaschvili, M. Mazur, Wiecaszek, Powała-Niedźwiecki, Wiśniewski, Lubisz, Skałecki, K. Szczepański, G. Szczepański, Dzioch, M. Zając, J. Rachwał (43 Baran).
Punkty dla Skry: Kamil Matysiak 10, Łukasz Ślusarczyk 7, Łukasz Król 7, Paweł Krajewski 5, Maciej Matusewicz 5, Jędrzej Nowicki 5, Paweł Pasiecznik 5.
Pierwszy mecz finału: 36:24 dla Skry. Awans do ekstraligi: Skra.