Po klęsce w Albanii chyba niewielu spodziewało się, że Fernando Santo wytrwa na stanowisku selekcjonera reprezentacji Polski. Od poniedziałku spekulacji na temat zwolnienia Portugalczyka było mnóstwo, a wszystko potwierdziło się w środę. 68-letni szkoleniowiec doszedł do porozumienia z PZPN i rozwiązał swoją umowę. Kto go zastąpi?
Według nieoficjalnych informacji Santos rocznie miał zarabiać 2 miliony euro. Kością niezgody, w ostatnich dniach była kwota jaką PZPN zapłaci trenerowi za wcześniejsze rozwiązanie umowy. Mówi się, że strony doszły do porozumienia i szkoleniowiec otrzyma około 1,5 mln złotych.
– Chociaż kończymy naszą współpracę, jestem wdzięczny za to, że prowadziłem polską reprezentację i życzę wszystkiego najlepszego Polsce i jej mieszkańcom, którzy tak dobrze mnie przyjęli – mówi Fernando Santos cytowany przez portal pzpn.pl.
– Wybór nowego selekcjonera jest teraz dla zarządu PZPN kwestią priorytetową, dlatego niebawem poinformujemy, kiedy odbędzie się prezentacja nowego trenera – zapewnia Cezary Kulesza.
Doświadczony Portugalczyk miał zbudować nową drużynę, odmłodzić kadrę i przygotować ją do walki o najwyższe cele. Niestety, szybko okazało się, że zadanie nie będzie takie proste. W sumie 68-latek poprowadził Roberta Lewandowskiego i spółkę w sześciu meczach. Bilans wygląda mizernie, bo to jedynie: trzy zwycięstwa i trzy porażki. Zresztą, Biało-Czerwoni nie ulegli piłkarskim tuzom, a: Mołdawii, Albanii i Czechom. Trudno też pisać o zbudowaniu nawet podwalin czegoś nowego, skoro na ostatnie zgrupowanie przyjechali: Grzegorz Krychowiak i Kamil Grosicki.
Fatalne eliminacje do Euro 2024 oznaczają, że Polaków może zabraknąć na turnieju finałowym. A przecież zawody będą już rozgrywane po nowemu, czyli z udziałem aż 24 zespołów. Awans do Euro dają dwie pierwsze lokaty, ale obecnie nasza drużyna wyprzedza w tabeli swojej grupy tylko Wyspy Owcze. Do Albanii tracimy cztery „oczka”, a po dwa do Czech i Mołdawii. Trzeba jednak dodać, że nasi sąsiedzi rozegrali do tej pory jeden mecz mniej. W tej sytuacji jedynym sposobem na uratowanie twarzy przez „Lewego” i spółkę najprawdopodobniej będą baraże, bo raczej trudno uwierzyć, że uda się wygrać trzy ostatnie mecze eliminacji i wskoczyć przynajmniej na drugie miejsce w grupie.
A kto w ogóle może zastąpić Santosa? Giełda nazwisk ruszyła niemal natychmiast po meczu z Albanią. Numerem jeden wydaje się Marek Papszun, który jest obecnie bezrobotny. Faworytem Cezarego Kuleszy według mediów może być za to Michał Probierz, obecnie selekcjoner naszej „młodzieżówki”. W gronie kandydatów wymienia się również: Macieja Skorżę, który pracuje obecnie w Japonii czy Jana Urbana z Górnika Zabrze oraz Jacka Magierę ze Śląska Wrocław. Wyboru można się spodziewać prędzej niż później, bo przecież kolejne spotkania o punkty nasza kadra rozegra już w październiku. Najpierw zmierzymy się na wyjeździe z Wyspami Owczymi (12 października), a trzy dni później zagramy u siebie z Mołdawią.