Rozmowa Filipem Bątkowskim, organizatorem gali sportów walki Bogdanka Armia Fight Night 7
• Bogdanka Armia Fight Night 7, wbrew numeracji, po raz pierwszy zagości w Lublinie. Jakich emocji możemy spodziewać się 5 października w lubelskiej hali MOSiR?
– Zaplanowaliśmy 13 pojedynków, w dwóch technikach walki. 11 starć zostanie rozegranych na zasadach MMA i dwa na K1, czyli odmianie kickboxingu. Spodziewamy się pasjonujących walk, obfitujących w zaskakujące uderzenia czy niezwykłe techniki duszenia. W klatce pojawią się cenione i znane nazwiska w polskich sportach walki, walczące dla największych organizacji na świecie. Udział zapowiedział Janek Błachowicz, Daniel Omielańczuk. Damian Janikowski. Będą oni dopingować klubowego kolegę Norberta Daszkiewcza, który powalczy w Lublinie. Na naszą galę przybędą zawodnicy z całego świata, z USA, Grecji, Ukrainy, Rosji czy Gruzji. Na pewno w 13 pojedynkach zobaczymy różne style i techniki walki. Emocji nie zabraknie.
• Skoro już o emocjach – co przyciąga kibiców na galę walki?
– Pojedynki w klatce to niesamowity wyrzut adrenaliny, także wśród widzów. W pewnym sensie oglądając walkę MMA czy K-1 rozładowujemy pierwotną agresję. Kibice podziwiają, a jednocześnie personifikują się z zawodnikami. A ci odpłacają się determinacją i odwagą. Walki są prowadzone bez taryfy ulgowej. Nikt się nie oszczędza, bo każdy zawodnik chce wygrać. Emocje są olbrzymie. Kto nie był na takiej gali, koniecznie musi to zobaczyć. Słowa nie oddają atmosfery hali, gdzie jesteśmy częścią ogromnego show.
• Co czeka kibiców poza walkami?
– Gala to nie tylko walki, ale także mini koncerty, pokazy mody. W planie mamy występy raperów, dwa wyjścia modelek, ekscytujące oświetlenie i nagłośnienie. To jest wielka impreza w amerykańskim stylu. Bilety są dostępne na eventime.pl w cenie od 60 do 300 złotych w strefie VIP z kateringiem.