FOT. PRZEMYSŁAW GĄBKA/GORNIK.LECZNA.PL
Na inaugurację sezonu Górnik Łęczna ograł na wyjeździe Ruch Chorzów 2:0. W sobotę o 18 zielono-czarni będą chcieli powtórzyć ten rezultat u siebie
– Chcemy wygrać, bo to mogą być dla nas bardzo ważne punkty. Chcemy się trzymać czołówki, a nie gdzieś tam dryfować w dół. Natomiast Ruch z tego pierwszego meczu, a Ruch obecny, to zupełnie inne drużyny. Widać, że złapali dobry rytm i punktują. Dlatego trzeba podejść do tematu poważnie i skoncentrować się na tym, żeby wygrać – mówi przed sobotnim spotkaniem z Ruchem Chorzów zawodnik Górnika Łęczna Łukasz Tymiński.
Środkowy pomocnik ostatnio pauzował z powodu kontuzji, ale w tym tygodniu wznowił treningi razem z drużyną.
– Nie czuję już żadnego dyskomfortu. Wygląda na to, że wszystko jest w porządku. Dlatego myślę, że na sobotę będę gotowy – przekonuje.
Do dyspozycji trenera Jurija Szatałowa będą jutro także Veljko Nikitović i Tomislav Bozić, którzy niedawno narzekali na drobne urazy oraz powracający po wykluczeniu za kartki Łukasz Mierzejewski. Do listy kontuzjowanych dołączyli Sebastian Kopeć i Kamil Poźniak, ale obaj i tak nie mieliby większych szans na występ w meczu z Ruchem.
Swoje problemy mają też w Chorzowie. Sztab szkoleniowy nasłuchuje wieści od lekarzy, którzy starają się postawić na nogi Pawła Oleksego i Martina Konczkowskiego. Z zespołem trenują już Artur Lipski, Kamil Mazek oraz Mariusz Stępiński. Wszyscy trzej przebywali ostatnio na zgrupowaniu reprezentacji w różnych kategoriach wiekowych. – Stępiński jest niesamowicie podbudowany występem w ekipie finalisty mistrzostw Europy. Na pewno będzie to również bodźcem do dalszej pracy, a skorzysta na tym i młody napastnik, i Ruch. Dobrze, ze cała trójka jest już z nami. Będziemy mogli spokojnie zgrać się przed wyjazdem do Łęcznej, gdzie będziemy chcieli zrewanżować się tamtejszemu Górnikowi za inauguracyjną porażkę i pierwszy nieudany występ w tym sezonie – powiedział na oficjalnej stronie Niebieskich trener Waldemar Fornalik.
Co ciekawe dotychczas trenerzy obu zespołów preferowali raczej defensywną taktykę, cofali się do obrony i czyhali na okazje do kontr. W sobotę ktoś będzie musiał jednak spróbować ataku pozycyjnego. – Mamy jakieś swoje warianty, które ćwiczymy na treningach i teraz to jest kwestia tego, w jaki sposób to wdrożymy w mecz. Jeżeli uda się wszystko zrealizować, to myślę, że komplet punktów zostanie w Łęcznej – zakończył Tymiński.