Po wywalczeniu awansu i Pucharu Polski w województwie lubelskim piłkarze Górnika rozjechali się na wakacje.
Więcej transferowych konkretów brak. Zarówno w jedną, jak drugą stronę. Choć według nieoficjalnych informacji Krzysztof Chrobak sporządził już listę graczy, którzy mogą rozpocząć poszukiwania nowego miejsca zatrudnienia. Sam szkoleniowiec nie chce jeszcze o tym mówić. - Zobaczymy kogo uda się pozyskać - wyjaśnia. - Spektakularnych transferów nie przewidujemy. Chcemy spokojnie budować zespół na przyszłość. Poszukujemy zawodników młodych, w wieku 20-26 lat, ale z dużym potencjałem. Jeszcze nie rozmawialiśmy o celach na przyszły sezon, jednak według wstępnych przymiarek, sprawę awansu chcemy rozłożyć na dwa lata.
W nadchodzących rozgrywkach zapowiada się ostra walka o awans, bo podobne zamiary będą miały także Zagłębie Lubin, Wisła Płock, Widzew Łódź, Polonia Warszawa czy GKS Katowice. Ale to wcale nie oznacza, że Górnik stoi na straconej pozycji. Warunkiem jest jednak pozyskanie kilku wartościowych i ogranych zawodników. A w takim przypadku trudno myśleć o oszczędnościach. Niestety, do tej pory w Łęcznej nie słychać o poważnych wzmocnieniach. Z grupy ostatnio testowanych zawodników jedynie Ireneusz Kościelniak jest piłkarzem o uznanej marce. Choć zespół na kilku pozycjach wymaga naprawdę poważnych wstrząsów. - Z testowanych graczy tylko dwóch wzbudziło nasze zainteresowanie - zdradza tajemniczo trener. - Na razie nie podam nazwisk. Poczekajmy do badań, które zaplanowaliśmy już na początku przygotowań.
Kto zatem dołączy do Stachyry? Łęcznianie liczyli na powrót zawodników, którzy przed rokiem rozwiązali swoje kontrakty. Jednak Michał Łabędzki, Toni Golem, Przemysław Tytoń i Tomasz Midzierski odwołali się - z pozytywnym skutkiem - od decyzji Związkowego Trybunału Piłkarskiego i nic już ich nie łączy z Górnikiem. Być może w klubie będzie musiał natomiast zameldować się Mariusz Pawelec, bo Górnik Zabrze, po rocznym wypożyczeniu, nie kwapi się z wykupieniem młodego obrońcy. A w rachubę podobno wchodzi 600 tys. zł. Mimo to "come back” Mariusza wcale nie jest pewny, gdyż już o niego pytał wrocławski Śląsk.
Znacznie łatwiej ustalić, z których zawodników górnicy zrezygnują, chociaż i to niezmiennie pozostaje tajemnicą. Podobno na wytypowanej liście znalazło się siedmiu lub ośmiu piłkarzy. Analizując miniony sezon oraz widoczne sympatie w tym gronie prawdopodobnie znaleźli się: Łukasz Zaremba, Krzysztof Żukowski, Rafał Kosiec, Marcin Kośmicki. Łukasz Kępa, Adam Klimczewski, Robert Wagner i Marcin Rogowski. W klubie może natomiast pozostać Grzegorz Piesio. - Prowadzimy zaawansowane rozmowy z Lechem Poznań w sprawie Piesia - dodaje Chrobak. - Natomiast Legia podyktowała nam zbyt wygórowane warunki dotyczące Zaremby, a Polonia Warszawa w kwestii Kępy.
I tyle. Więcej dopowiada Rogowski. - Trener powiedział mi, że mam wolną rękę w poszukiwaniu klubu - nie ukrywa Marcin. - Tłumaczył, że mało grałem i wciąż miałbym mało okazji ku temu. Tylko można zapytać, ile ja ich ostatnio dostawałem? Mam ważny kontrakt i mógłbym jeszcze zostać, ale przede wszystkim zależy mi na występach - kończy.