- Do końca stycznia zapłacimy Stali Kraśnik pełną kwotę za Rafała Króla - zapewnił Tomasz Chmura, prezes Motoru.
Przed sezonem Motor zdecydował się na definitywny transfer Rafała ze Stali. Kwotę odstępnego rozłożono na raty. Ostatnia miała wpłynąć - prawdopodobnie - w październiku ubiegłego roku. Sami zainteresowani nie chcą zdradzać szczegółów porozumienia, ale na stronach internetowych klubu z Kraśnika jest informacja, że do sfinalizowania umowy brakuje 15 tys. zł. Motor nie wywiązał się ze swoich zobowiązań nawet w połowie.
- Zaległość jest mniejsza - dodaje prezes Chmura. - Zależy nam na Rafale, dlatego zrobimy wszystko, aby doprowadzić sprawę do szczęśliwego końca. Nasze spóźnienie nie jest efektem złej woli. Wciąż borykamy się z problemami finansowymi, jednak jest szansa, że powoli opanujemy sytuację.
- I tak wykazaliśmy dużą cierpliwość, a warunki przejścia Rafała do Motoru nie były wygórowane - stwierdził Wojciech Wilk, prezes Stali. - Do końca grudnia czekaliśmy na jakiś sygnał, a teraz nie mamy innego wyjścia, jak szukać wsparcia w piłkarskiej centrali. Nikomu nie chcemy rzucać kłód pod nogi, ale musimy też dbać o własny interes. Na najbliższym posiedzeniu zarządu zastanowimy się nad dalszymi krokami.
- Jestem zaskoczony, że do dziś nie załatwiono mojego transferu - skomentował Rafał Król. - O wszystkim czytałem tylko w Internecie i nie mam nowych wieści. Ja na pewno stawię się ósmego stycznia na pierwszym tegorocznym treningu Motoru.