Piłkarze Wiesława Kołodzieja pokonali Orła Przeworsk 2:0, ale prowadzenie powinni objąć już w pierwszej połowie. Goście na dobrą sprawę nie stworzyli sobie żadnej stuprocentowej sytuacji.
- Orzeł grał bardzo ambitnie i ostro, a najwięcej szumu z przodu robił Sierżęga. To jednak my przeważaliśmy od początku meczu i świetne okazje do zdobycia gola mieliśmy jeszcze przed przerwą. Dobrze, że tuż po wznowieniu gry odczarowaliśmy bramkę rywali, bo kto wie, jak potoczyłoby się to spotkanie - mówi trener Kołodziej.
Przed zmianą stron najbliżej otworzenia wyniku dwukrotnie był Białek, ale po jego uderzeniach głową dobrze spisywał się bramkarz z Przeworska. W drugiej połowie worek z bramkami rozwiązał się w 50 min. Wówczas Michał Popajewski przedarł się lewym skrzydłem i zagrał do Białka, a ten najpierw przymierzył w słupek, a po chwili popisał się celną dobitką.
W 77 min prawą flanką dla odmiany popędził Maciej Kleszcz, a jego akcję ponownie sfinalizował Białek. W końcówce 26-letni napastnik ze Świdnika mógł nawet skompletować hat-tricka. Najpierw Adrian Nowiński trafił w słupek, a kolejna dobitka najlepszego snajpera Avii tym razem nie znalazła drogi do siatki.
W doliczonym czasie gry na murawie pojawił się również rekonwalescent Marcin Kubiak. Nadal jednak wśród gospodarzy brakowało Marcina Połecia i Patryka Grzegorczyka. - To nie była wymuszona zmiana, po prostu musimy stopniowo wprowadzać Marcina do gry. Mam nadzieję, że ma już za sobą problemy ze zdrowiem i że wkrótce będzie już do mojej dyspozycji - zakończył szkoleniowiec Avii.
Avia Świdnik - Orzeł Przeworsk 2:0 (0:0)
Avia: Mazur - Kleszcz, Paluszek, Pielach, Orzędowski, Rusiecki (46 Popajewski), Kamiński (90 Kubiak), Pranagal, Gralewski (85 Onkiewicz), Białek, Boniecki (80 Nowinski).
Orzeł: Łański - Skała, Łuczyk, Lasek, Jarosz, Laska, Tworzydło, Sierżęga, Wojtas, Szymański, Boratyn.
Żółte kartki: Boniecki, Kamiński, Orzędowski, Pranagal, Popajewski (A) - Jarosz (O).
Sędziował: Jarosław Śledź (Biała Podlaska). Widzów: 300.