AZS UMCS Lublin zakończył walkę w Halowym Pucharze Polski na 1/8 finału. Akademicy nie sprostali obrońcy tytułu Clearexowi Chorzów ulegając 1:4
Zdecydowanym faworytem był zespół z Chorzowa. I już w trzeciej minucie po dobrej akcji gości wynik otworzył Tomasz Golly. Później co prawda przewagę miał Clearex, ale nie potrafił jej udokumentować kolejną bramką i do przerwy kibice zobaczyli tylko jedno trafienie.
Początkowe minuty po przerwie były wyrównane, ale w 32 minucie Sebastian Leszczak zdobył drugiego gola dla chorzowian i stało się jasne, że akademikom bardzo ciężko będzie doprowadzić choćby do dogrywki. Trzy minuty później Golly podwyższył na 3:0, a chwilę potem Mateusz Omylak zdobył czwartego gola dla Clearexu. Akademicy nie poddali się jednak i tuż przed końcem spotkania honorową bramkę dla lublinian zdobył Jarosław Walęciuk.
– Na pewno na tle zespołu z ekstraklasy nie wyglądaliśmy źle. Chłopaki nie mają się czego wstydzić bo mimo mniejszego budżetu potrafimy rywalizować z takimi rywalami – powiedział po spotkaniu Artur Gadzicki, trener AZS UMCS. – Nie mogę mieć żadnych pretensji do drużyny, jeśli chodzi o podejście wolicjonalne do tego meczu. Gdyby sędziowie inaczej się zachowali przy golu na 0:2 dla gości, spotkanie mogłoby się odwrócić i pójść w drugą stronę. Jeżeli gwizdnęli faul i rzut wolny, to potem powinni też gwizdnąć nieprawidłowy wyblok na jednym z naszych zawodników. To byłoby szóste przewinienie gości. Mielibyśmy przedłużony rzut karny i sytuację na 1:1. Zamiast tego przegrywaliśmy 0:2. Drugim momentem, który mógł coś zmienić była okazja Konrada Tarkowskiego, ale przestrzelił praktycznie na pustą bramkę. Potem się odkryliśmy, próbowaliśmy atakować, a w futsalu wiąże się to z ryzykiem stwarzania sobie sytuacji przez przeciwników. Clearex je wykorzystał – dodał szkoleniowiec "Dzików".
– To był mecz walki. Na pewno Clearex to klasowy zespół z zawodnikami z reprezentacji Polski, ale postawiliśmy im twarde warunki. Przez dłuższy czas utrzymywał się wynik 0:1. Zabrakło nam troszeczkę celności i koncentracji pod ich bramką – ocenił Jakub Wankiewicz, zawodnik AZS UMCS. – Chłopaki z Chorzowa tworzą doświadczoną ekipę. Po prostu wiedzieli, kiedy zadać nam ten decydujący cios i wygrali zasłużenie - podsumował Wankiewicz
Najbliższy mecz ligowy lubelskie Dziki zagrają już w niedzielę. O godzinie 15 w hali Globus ich rywalem będzie GSF Gliwice.
AZS UMCS Lublin – Clearex Chorzów 1:4 (0:1)
Bramki: Walęciuk (40) – Golly (3, 35), Leszczak (32), Omylak (38)
AZS UMCS: Furtak, Michał Ostrowski, Boniaszczuk, Mietlicki, Banachiewicz, Hajkowski, Tarkowski, Wankiewicz, Walęciuk, Król, Wiśniewski, Al-Swaiti, Marcin Ostrowski, Sułek.
Clearex: Krzyśka, Golly, Zastawnik, Łuszczek, Ivanov, Puzio, Gładczak, Seget, Omylak, Łopuch, Mizgajski, Świtoń, Wędzony, Leszczak.