Akademicy złapali ostatnio wiatr w żagle. Po rozbiciu przed tygodniem GKS Tychy, znów dopisali do swojego konta trzy punkty. Okazali się lepsi od Malwee Łódź, zwyciężając na wyjeździe 2:1
Przed weekendowym starciem różnica między obiema ekipami wynosiła zaledwie dwa punkty, a łodzianie wcześniej już kilkukrotnie udowadniali, że w piłkę grać potrafią. W sobotę pokazali to kolejny raz.
Od pierwszych minut mecz był bardzo wyrównany. Obie ekipy nie stwarzały sobie zbyt wielu klarownych okazji, a gdy już do nich dochodziły, nie potrafiły skierować piłki do siatki. W końcu w 17 min sposób na pokonanie golkipera gospodarzy znalazł Jakub Wankiewicz. Ale lublinianie nie dowieźli prowadzenia do szatni, bo w ostatnich sekundach pierwszej połowy wyrównał Krystian Pomykała.
Druga połowa miała podobny przebieg jak pierwsza. W 34 min Malwee powinno objąć prowadzenie, ale w dogodnej sytuacji Kamil Wasiak nie trafił na pustą bramkę. To zemściło się kilkadziesiąt sekund później, gdy gola dla AZS UMCS strzelił Tomasz Ławicki. Tym razem udało się utrzymać koncentrację do końca i wywieźć z trudnego terenu trzy punkty.
Malwee Łódź – AZS UMCS Lublin 1:2 (1:1)
Bramki: Krystian Pomykała (20) – Jakub Wankiewicz (17), Tomasz Łąwicki (35).
Lublin: Hajkowski, Górski – Ławicki, Wankiewicz, Tarkowski, Kozieł, Boniaszczuk, Walęciuk, Mietlicki, Fularski, Stelmaszuk, Zgierski, Paździor.