(fot. Jarosław Czępiński)
Rozmowa ze Stanisławem Więciorkiem, trenerem rugbystów Budowlanych Lublin, piątej drużyny sezonu 2019
- Do ostatniej kolejki walczyliście o wejście do strefy medalowej. Nie udało się, choć zrobiliście wszystko co mielicie zrobić.
– Rozegraliśmy najlepszy mecz w sezonie i z tego bardzo się cieszymy. Liczyliśmy również, że w korespondencyjnym pojedynku Pogoń Siedlce wygra w Warszawie ze Skrą i to nam przypadnie w udziale czwarta lokata w tabeli i w konsekwencji otrzymamy szansę gry o brązowy medal z trzecią Pogonią. Tak się niestety nie stało, wygrała Skra 24:17. Być może zespół z Siedlec trochę zlekceważył rywala.
- Jak oceni pan skrócony z konieczności sezon 2019?
– Na dziewięć spotkań pięć wygraliśmy, jedno zremisowaliśmy i trzy przegraliśmy. Choć w Łodzi z mistrzem Polski Budowlanymi S.A. przegraliśmy wysoko, to rozegraliśmy naprawdę dobre spotkanie. W meczu w Lublinie z liderem Ogniwem Sopot byliśmy równorzędnym przeciwnikiem. Wygrana była możliwa, ale zabrakło nam zimnej krwi aby wykorzystać sytuacje na przyłożenia. Do zwycięstwa zabrakło niewiele. Dość nieoczekiwanie przegraliśmy po raz trzeci, tym razem ze Skrą na swoim boisku. I dlatego na finiszu zabrakło nam czterech punktów aby przeskoczyć w tabeli zespół z Warszawy. Wygraliśmy, co mieliśmy do wygrania.
- Niewiele brakowało, a w ogóle nie przystąpilibyście do sezonu?
– Kłopoty finansowe były ogromne. Udało nam się w końcu z nimi tymczasowo uprać. Pamiętajmy jednak, że mamy budżet stukrotnie mniejszy do lubelskich żużlowców, czy MKS Perły Lublin. To nie jest nawet amatorstwo. Zawodnicy harują, dają z siebie wszystko, a nie jest to doceniane przez miasto Lublin. Pod względem sportowym zrobiliśmy jednak dobry wynik. Stworzyliśmy poukładany zespół, który z meczu na mecz grał coraz lepiej, robił postępy, rozwijał się. Ściągnęliśmy do drużyny Gruzinów, którzy dobrze rokują na przyszłość. Pamiętajmy też, że z powodu kontuzji nie mogli zagrać Wojciech Brzezicki i Jakub Kamiński. Bardzo liczymy na ich powrót w nowym sezonie. Również pokładamy duże oczekiwania we władzach naszego miasta. Możemy dać Lublinowi medal. Potrzebujmy jednak zdecydowanie większego wsparcia finansowego. W naszym mieście na razie w trofeach gier zespołowych samodzielnym liderem jest mistrz Polski MKS Perła. I chwała tej drużynie za to. My też chcemy sprawić naszej społeczności przyjemność i dać radość z miejsca na podium mistrzostw Polski.